6 lip 2015

[44] Pamiętnik 29.06 - 06.07


Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów

Rozdział: 6
Usiadłam na jego łóżku, lubiłam je było wygodne i się na nim wysypiałam, jak u niego nocowałam. A zdarzyło się to dwa razy. On u mnie nocował jeden raz, ale nocował. Jakoś ubłagałam wtedy Jennę.
-A więc po co przyszłaś?
-Auć... Przyszłam się z tobą zobaczyć. Jak przeszkadzam mogę sobie pójść.-powiedziałam wstając z łóżka i idąc w stronę drzwi, kiedy Stefan przytulił mnie od tyłu.
-Nie... Zostań.-szepnął mi do ucha.
-Okey.
Usiedliśmy na jego łóżku, ja jak zawsze zdjęłam buty i usiadłam po turecku, tak mi było najwygodniej.
-Uważaj na Caroline-powiedziałam.-Chcę cię poderwać.-Stefan miał taką minę jak by miał zaraz wybuchnąć śmiechem.
-Mnie?
-Tak, ciebie.
-Ale mi się podoba inna.
-Inna?-powiedziałam ze smutną miną na twarzy.
-Tak inna, Caroline podrywa każdego, nawet bym nie chciał takiej dziewczyny.-powiedział kładąc się na łóżku.
-A ta "inna" nie będzie zła jak byś poszedł ze mną na koncert Maroon 5, za dwa tygodnie?
-Nie nie powinna, bo nawet o tym nie wie.-podniósł się.-I z chęcią z tobą pójdę na koncert.
-Miał być miesiąc temu, ale go przełożyli.
-Okey, -uśmiechnął się.-A gdzie ten koncert?
-Emm... W Londynie, ale to po zakończeniu roku szkolnego więc nie ma co się martwić. A Bonnie już zarezerwowała dwa pokoje w jednym z hoteli i bilety na samolot.
-Okey, a ile nas jedzie?
-Czwórka, ja, ty, taki Alex i Bonnie.
-Okey, ale dwa pokoje na cztery osoby?
-No... Bonnie chce poderwać tego Aleksa i będziemy musieli spać w jednym pokoju, ale to chyba nie problem. Prawda?
-Prawda.
Kategoria: FanFiction | Crossover

Rozdział: 15
[...]- Moje życie nie było łatwe, Edwardzie. I nigdy nie będzie. Muszę uporać się ze swoją przeszłością. Poza tym nie sądzę, żeby krwiożercza hybryda mogła być spełnieniem marzeń dla człowieka - szepnęłam, zaraz po tych słowach uciekając od niego wzrokiem. Nie miałam ochoty ciągnąc dalej tej rozmowy, jednak jak widać, Edward był nieustępliwy i zamierzał ją doprowadzić do końca...
- Skąd możesz wiedzieć, co jest dla mnie spełnieniem marzeń? - zapytał, patrząc na mnie z wyrzutem. Właśnie w tej chwili zrozumiałam, że weszłam na pole minowe i rozmowa będzie jeszcze cięższa...
- Bo wiem, jak reagowali na nas ludzi w innych miejscach. Wszyscy się nas bali, omijali nas szerokim łukiem. Wiesz, że dopiero teraz, w Richmond udało się nam jako tako wtopić w tłum? Jednak nie na krótko, bo znowu wszystko się komplikuje. Przeszłość mnie dopadła, Edwardzie. Nikt nie powinien cierpieć z mojego powodu, jednak teraz odnoszę wrażenie, że jest to nieuniknione... - westchnęłam, starając się odpędzić wypływające spod moich powiek łzy. Ponownie odwróciłam od niego wzrok, nie chcąc ukazywać mu swojej słabości. Nie mógł wiedzieć, ile mnie to wszystko kosztuje...
- Może ja też powinienem mieć prawo głosu w tej sprawie? To w końcu moje życie i pozwól, że sam będę decydował, co jest dla mnie odpowiednie, a co nie - warknął, szarpiąc się za włosy. Był naprawdę wściekły. Dlaczego Caroline tak długo nie wracała? Gdyby wiedziała, jak bardzo jej powrót by mi pomógł...
- Ty nic nie rozumiesz, Edwardzie - szepnęłam łamiącym się głosem, biorąc coraz to głębsze wdechy. Byłam pewna, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo wykrzyczę mu w twarz coś, czego będę bardzo żałowała. Albo, co gorsza - powiem, jak wiele dla mnie znaczy...
- To wytłumacz mi z łaski swojej, bo nie rozumiem, o co ci w tej chwili chodzi. Czy dla ciebie te wszystkie wspólnie spędzone chwile są bez znaczenia? - zapytał, a mnie coś zakuło w sercu. Znalazł moje czułe miejsce, ale on nie mógł o tym wiedzieć, bo mogłoby to ściągnąć na niego ogromne kłopoty... [...]
Kategoria: Autorskie

Rozdział: 32
Wstał, patrząc na mnie z góry. Uniosłam nieśmiało wzrok, czując kolejny potok łez na swojej twarzy.
- Beze mnie oni cię zniszczą - zaśmiał się - wampiry nienawidzą ludzi, tolerują tylko swoich krwijców.
Podniósł mnie z ziemi, rzucając na łóżko. Podszedł do drzwi i znowu chytrze się uśmiechnął.
- Powodzenia, dziewczynko.
Usłyszałam huk zatrzaskanych za nim drzwi. Złapałam ręką za ranę na szyi, wycierając lekko krew. Wsunęłam się pod kołdrę, przytulając do siebie pluszowego misia, który leżał na mojej poduszce. Szkoda, że on nie ma serca. Chciałabym usłyszeć czy bije tak samo mocno jak moje...
Kategoria: Autorskie

Rozdział: 24
(...) Lekko trzęsącą się dłonią podniosłam zdjęcie i spojrzałam na twarz biologicznego ojca, na której malował się uśmiech. Przechylił głowę na bok.
— Już niedługo się spotkamy — powiedział cierpko, po czym uśmiechnął tajemniczo tak samo, jak we śnie.
Wystraszona wypuściłam z rąk zdjęcie, które poleciało na przeciwległą ścianę i uderzyło w nią, lądując u jej podnóża. Poderwałam się z miejsca i stanęłam na nogach miękkich jak z waty. ,,Co to było?!’’ — krzyknęłam w myślach. (...)
— To dla ciebie Nathan! — powiedziała podekscytowana Jessica i wręczyła chłopakowi sweterek jakże bardzo męskiego koloru.
— Różowy?! — wydarł się wampir na cały zamek. — Jeszcze czego!
— Zakładaj! Ja też mam! — warknęła Jessi. Dopiero teraz zauważyłam, że również ma na sobie różowy sweterek.
— Chyba śnisz! — syknął jadowicie wampir.
Czarownica zacisnęła szczęki, a dłonie w pięści. Machnęła ręką, co spowodowało, że sweter znalazł się na zaskoczonym Nathanielu. Gdy wampir zobaczył, w co jest ubrany, jego twarz zrobiła się czerwona jak burak ze złości. Od wewnątrz cały kipiał. Miałam wrażenie, że jeszcze chwila, a rozszarpie siostrę na strzępy.
— Andrea! — pisnęła radośnie. — Dla ciebie mam taki sam!
Podeszła do mnie i nie zważając na mój wyraz twarzy, założyła mi go. Siłą. (...)
Kategoria: FanFiction | Zmierzch

Rozdział: 251-257
[...] – Znakomicie. Pamiętaj o tym, co ci powiedziałem. – Raz jeszcze zmierzył mnie wzrokiem. Poczułam się dziwnie, tym bardziej, że jego spojrzenie wydało mi się wyjątkowo wręcz przenikliwe. – Teraz możemy iść, ale… To tak na wszelki wypadek. Tym razem bez zbędnych uprzedzeń, proszę – dodał i bez słowa ujął mnie za rękę, wsuwając mi coś do dłoni.
Serce momentalnie zabiło mi szybciej, a ja dopiero po chwili zdecydowałam się spojrzeć na „podarek”. Uczucie deja vu, którego doświadczyłam, zdecydowanie nie należało do przyjemnych, tym bardziej, że już raz przez to przechodziłam – i że wtedy również to właśnie Rufus mi towarzyszył. Co zresztą miałam sobie pomyśleć, kiedy zorientowałam się, że w dłoni trzymam zaostrzony, drewniany kołek, który momentalnie sprawił, że pomyślałam o początkach naszej znajomości?
Rufus już raz uraczył mnie podobnym prezentem i bynajmniej nie skończyło się to dobrze – i to nie tylko dlatego, że ostatecznie osobiście musiałam wbić mu go w serce, żeby chronić siebie i swoje dzieci.
– Pozwolisz? – usłyszałam i zamrugałam nieco nieprzytomnie, wyrwana z zamyślenia.
Czułam się jak w transie, dlatego dopiero po dłuższej chwili udało mi się dojść do siebie na tyle, by być w stanie skoncentrować na nim wzrok. Nieco oszołomiona spojrzałam na ramię, które mi podsunął, ale ostatecznie pozwoliłam, żeby ujął mnie pod rękę.
W myślach zastanawiając się nad tym, co powinnam zrobić ze zdecydowanie zbytnio wrzucającym się w oczy kołkiem, ostatecznie dałam pociągnąć się w noc.



Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów

Rozdział: VI
Elena uniosła głowę i za oknem ujrzała sylwetkę swojego chłopaka. Przez moment mu się przyglądała po czym posłała mu delikatny uśmiech i dała znać skinieniem głowy aby wszedł do środka. Poczuła coś odmiennego niż zwykle. Zwykle czuła szczęście, ekscytację pojawieniem się swojego ideału, bohatera, a tym razem...czuła niepewność. Nie była jednak pewna czy niepewność, którą odczuwała była wywołana sekretami, czy kilkoma godzinami spędzonymi w towarzystwie mrocznego, intrygującego Damona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz