15 cze 2015

[41] Pamiętnik 08.06 - 15.06


Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 7
-Potrzebuje spokoju powiadasz-wyszeptał przełykając głośno ślinę.
Poczuł suchość w gardle oraz ucisk w piersi tak jakby ktoś wydzierał mu serce. Zamknął za sobą drzwi i zbiegł na dół mijając po drodze nadal przestraszoną Bonnie.
-Stefan zaczekaj!- krzyknęła blondynka.

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 28 cz. 3
Drzwi wypadły z zawiasów. Poleciały prosto na ścianę i roztrzaskały się na niej. Białe, kościste palce złapały za framugę. Zamarłam. Jakaś postać weszła do środka. Znowu poczułam to dziwne ukłucie i ścisk wszystkich narządów. Upadłam na kolana łapiąc się za gardło. Mogłam jednak oddychać i cieszyłam się z tego powodu. Rozglądałam się uważnie po całym pomieszczeniu. Wszedł wrogo do pomieszczenia, uderzając ciężkimi butami o podłogę. Był wysoki i muskularny. Przy jego przetartych, czarnych spodniach wisiały kołki i sztylety. Na nagi tors zarzucony miał jedynie pas, na którym trzymał się długi miecz, z rękojeścią ozdabianą szafirami. Każdy mięsień drżał od napięcia. Rysy twarzy zrobiły się ostre. Pełne usta zostały zaciśnięte w prostą kreskę, a oczy pałały chęcią zabójstwa. Były wściekle czerwone. Prosta, cienka źrenica mierzyła każdego wzrokiem. Patrzał się z pogardą i obrzydzeniem. Ukazywał swoją wyższość. Jego czarne włosy nastroszyły się jak lwia grzywa. Skóra cała zbladła i przypominała teraz świeżo pomalowaną ścianę. Oto przede mną stał czysty morderca. Chętny do rozlewu krwi. To był Dylan.
 
Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 4
Drogi Pamiętniku...
Stało się najgorsze , Elena znalazła to czego nigdy nie powinna była znaleźć . Złośliwość rzeczy martwych . Czemu to zdjęcie musiało wypaść akurat teraz ..Teraz kiedy wszystko zaczęło się układać . Co ja mam teraz zrobić pojechać do niej powiedzieć jej '' Hej Elena jestem wampirem a ta osoba na zdjęciu to moja była Katherina która tak się składa jest twoim doppelgangerem '' Wtedy to bym na pewno nie miał już na co liczyć.. Mam nadal użalać się nad sobą czy w końcu wziąć sprawy w swoje ręce ? ...Postanowione jadę do niej ..Dłużej tak nie mogę ...Nie mogę odpuścić sobie dziewczyny na której mi zależy od momentu gdy ja ujrzałem ... 

Kategoria: Autorskie
Rozdział: Lost Girl
- Nie powinieneś tego robić- oznajmiam kiedy ruszamy z miejsca.
- Czego?- pyta Kol, a ja cicho prycham.
- Unosić tej szklanki i pić. Nie powinieneś. To nie w porządku w stosunku do Hanny...i do mnie również- wyjaśniam i widzę jak jego usta wykrzywia bolesny uśmiech.
- Wiem, ale wtedy bym skłamał. A to ostatnia rzecz jaką chcę robić. Kłamać na twój temat- mówi bez owijania w bawełnę, a ja czuję jak przysłowiowe motylki w brzuchu zaczynają mnie łaskotać.
- Ja skłamałam- szepczę, a on patrzy na mnie przeciągle i już ma odwrócić wzrok kiedy nasz samochód uderza w coś i pod wpływem tego uderzenia zaczyna się obracać sprawiając, że moje nogi klinuje wgnieciony bok wozu, a twarz i ramiona mam pocięte przez odłamki potłuczonej szyby.

Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: IV
Nie był to jednak jej Stefan. Był potworem z legend, które opowiadał jej tata. Był istotą, której Elena nie poznawała, bała się. Zanim zdążył się odezwać wczołgała się do domu i szybko sie zbierając zamknęła drzwi na suwak i uciekła wgłąb domu po drodze łapiąc za telefon domowy. Wbiegła do pokoju i stanęła oko w oko z kreaturą swojego ukochanego. Z jej gardła wydobył się wrzask przerażenia i już chciała zawrócić kiedy Stefan zaszedł jej drogę.
- Proszę wysłuchaj mnie, nic ci się nie stanie. Obiecuję- wyszeptał nad jej uchem, ale nie chciała go słuchać. Im bliżej się znajdował tym szybciej biło jej serce. Po raz pierwszy Elena pomyślała o śmierci i o tym, że ma prawo przyjść szybko, ale nie w takich okolicznościach.- Elena, błagam cię!- uniósł się jej chłopak, a nastolatka cała zesztywniała tracąc oddech. Zmusił ją aby odwróciła głowę, a kiedy spojrzała w jego oczy zobaczyła ból. Ogrom bólu, jakiego jeszcze nigdy nie widziała w oczach Stefana Salvatore'a, jej ukochanego. Strach wcale nie minął, ale do jej rozumu zaczęło dobijać się zaufanie.- Uspokój się- wyszeptał patrząc głęboko w jej oczy, a jego źrenice na moment się powiększyły. Jak na kiwnięcie dłoni cała adrenalina po prostu z niej zeszła i w bezruchu stała naprzeciwko niego czekając na rozwój sytuacji. Stefan jednak milczał najwyraźniej nie mogąc dobrać słów, a Elena chciała znać prawdę. Chciała wiedzieć co, do cholery jasnej, dzieje się w tym mieście.
- Powiedz mi- wyszeptała drżącym tonem głosu.- Powiedz- powtórzyła, a Stefan odwrócił wzrok wyraźnie cierpiąc.- Kim jesteś?- zapytała nastolatka, a on zerknął w jej oczy po czym wziął głęboki wdech.
- Jestem wampirem.

Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział: 233-239
[...] Nasze relacje były skomplikowane, ale to wiedziałam od samego początku. Sęk w tym, że chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak niezwykła była to kwestia, a tym bardziej nie miałam pojęcia, co powinnam z tym fantem zrobić.
– Nieważne – usłyszałam i zabrzmiało to trochę tak, jakby Rufus jakimś cudem był w stanie przeniknąć moje myśli. – Chociaż sama musisz przyznać, że po tym, jak rzuciłaś się na mnie, gotowa otwierać sobie żyły czy co tam jeszcze… Nie powiesz mi, że to normalne. Nawet ja miałem prawo przestać racjonalnie myśleć.
– Na pewno – mruknęłam, nie kryjąc sceptycyzmu. – Ale pocałowałeś mnie, Rufus. Nie rób tego więcej – wyszeptałam tak cicho, że ledwo słyszałam własny głos, on jedna usłyszał mnie bez największego problemu.
Jedynie spojrzał na mnie w sposób, który jednoznacznie dał mi do zrozumienia, że bynajmniej nie miał takiego zamiaru. Co prawda nie powiedział tego na głos, ale chciałam przynajmniej wierzyć w to, że to był przypadek – coś, czego żadne z nas nie miało prawa przewidzieć, a co nie miało nigdy więcej się powtórzyć, zresztą… To był tylko pocałunek, prawda? Nic takiego się nie stało, a ja nie miałam powodu, żeby rozpamiętywać to w nieskończoność. [...]

Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział: 40
[...] Bardziej wyczuła niż zauważyła ruch, kiedy Carlos błyskawicznie poderwał się na równe nogi. Wydał jej się nienaturalnie blady, chociaż nie sądziła, że to w przypadku wampira w ogóle możliwe. Co więcej, kiedy wstawał, Ali odniosła wrażenie, że ziemia znów zadrżała w posadach – tym razem delikatnie i bardzo subtelnie, ale to wystarczyło, by zaskoczony wampir po raz kolejny omal nie wylądował na ziemi.
– Mam tego wszystkiego dość – oznajmiła głosem niewiele głośniejszym od wiatru, dodatkowo zagłuszonym przez szum padającego deszczu i szalejącą burzę. – Wszystkiego… dość! – powtórzyła z naciskiem.
Jeszcze kiedy mówiła, zrobiła zdecydowany krok do przodu. Carlisle, które zastygł w bezruchu gdzieś w połowie dystansu pomiędzy nią a Carlosem, spojrzał na nią w nieodgadniony sposób. Nie odezwał się, chociaż bez wątpienia miał na to ochotę, ostatecznie jednak powstrzymał go widok pustki w nietypowych, złocisto-piwnych oczach Alyssy. Widział ją, kiedy była przerażona, gdy zaraz po przemianie po raz pierwszy pojawiła się w domu jego rodziny – z tym, że nawet wtedy jego przybrana córka nie wydawała się aż tak bardzo dzika i… niebezpieczna. To był rodzaj gniewu, który robił wrażenie na każdym, nie wzbudzając niepokój o samego siebie, ale właśnie o Ali, która jako jedyna w towarzystwie była na tyle krucha, żeby okazać się zdolną do zrobienia krzywdy nawet samej sobie. [...]

Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział: 52
[...] Odsunął się i ukąsił ponownie, tym razem z drugiej strony. Również wtedy nic się nie wydarzyło, więc uniósł do ust jej nadgarstek, znacząc bladą skórę kolejnym ugryzieniem. A potem kolejnym i jeszcze jednym, aż niemal całe ramiona pokryte miała śladami w kształcie półksiężyców, prawie jak Jasper, chociaż w jego przypadku blizny nie mogły krwawić.
Jej krwawiły, choć przecież powinna była się uleczyć…
Nie…
Nagle przypomniał sobie jej dziwne zachowanie, kiedy kochali się ze sobą i kiedy poprosił ją o rękę. Przypomniał sobie jak tulił ją do siebie, jeszcze na Alasce, a ona z niepokojem szeptała słowa, które przyprawiały go o dreszcze. Przypomniał sobie to wszystko – to jej dziwne zachowanie w ostatnich tygodniach…
I zrozumiał, chociaż sama myśl o przyjęciu prawdy do świadomości rozdzierała mu serce.
– Oliver! – usłyszał jakby z oddali, ale to nie miało sensu.
Usłyszał szybkie kroki i to, że ktoś zmierzał w jego kierunku, ale to działo się jakby poza nim – pozbawione sensu i odległe. Wciąż siedział w miejscu, tuląc do siebie ciało Izadory i kołysząc się w przód i w tył, choć prawie nie był tego świadomy.
Przez cały ten czas trzymał ją, chociaż podświadomie wiedział, że to już koniec.
Trzymał ją, chociaż tak naprawdę już go nie było…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz