8 lut 2015

[23] Pamiętnik 01.02 - 08.02

(c) Mrs.Punk z gallerygold.blogspot.com

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 6
- Kochasz go? – Alex postanowił zapytać wprost. Nie było, co owijać w bawełnę.
- Tak, nie. Cholera nie wiem. – Zagryzła wargę, dopiero teraz zaczęła zastanawiać się głębiej nad swoimi uczuciami.
- Odpowiedz sobie na to pytanie sama. Mi nie musisz. Jeśli tak to walcz, jeśli nie to odpuść sobie. Po co się męczyć? Tylko po to by z kimś być? Sensu to zbytniego nie ma wiesz.
- Musisz być taki mądry?
- Dziewczyno mam ponad siedemset lat. Musze być mądry, choć też lekkomyślny. Większość tego czasu przespałem.
Mojra położyła się na łóżku zakrywając kołdrą pod sam nos.
- Opowiedz mi swoją historię. Tylko dokładnie, opowiedz mi przemianę. Opowiedz, co czułeś. Jak poznałeś Anabell.
- Mojra, nie mam zbytnio czasu. Poza tym nie chcę się tym dzielić. - Wstał przeciągając się.
- Ja ci powiedziałam wiele o sobie. Zaufałam ci, chociaż nie powinnam. Zaryzykowałam, więc posadź tyłek i opowiadaj. Inaczej nie usnę.
Alex zaśmiał się pod nosem i usiadł. Sam nie wiedział, czemu zaczął opowiadać. Może tylko po to by pozbyć się części siebie, która go dręczyła? Może właśnie chodziło o to by nie tylko on żył z tą historią. Która mimo lat stała się jego cieniem i prześladowcą nie dającą spokoju i nie pozwalającą patrzeć w przyszłość z nadzieją.

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 23
Część 2
Zesztywniałem, kiedy serce od nowa wylało w moje żyły krew. Cholernie bolało. Mimo zastawek w żyłach, krew i tak cofała się. Zalewała moje serce sprawiając coraz silniejszy ból. Po jakimś czasie, żyły już nie wytrzymywały. Pękały wylewając krew w całe moje ciało. Zalewało każdy organ. Dostawałem wylewu w mózgu, a reszta ciała zaczynała gnić. Jestem słaby. Za chwilę zacznę umierać… najsilniejszy wampir zginie sam od siebie… zgnije od środka… za niedługo… moje ciało będzie przypominać worek pełen flaków…
,,…Synu wstań… przecież nie jesteś słaby… wstań…”
Synu…? Spróbowałem się poruszyć, lecz na marne. Gruby, męski głos dźwięczał w moich uszach. To mój ojciec? To naprawdę on?!

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 10
Ta dziewczyna to mała buntowniczka, dziwna plątanina emocji. Sama nie wie czego chce. Będę musiał się za nią wziąć i to ostro. W przeciwnym razie, cały czas będzie mi się stawiać. Jak ja nienawidzę, gdy ktoś nie wypełnia moich poleceń, chociaż jej bunty trochę mnie bawią. Przecież ona do cholery jasnej jest tylko człowiekiem i nie potrafi zrozumieć, że mógłbym ją rozszarpać w drobny mak.
Podszedłem bliżej okna i odsłoniłem żaluzję. Przyglądałem się grupie wampirów zmierzających w stronę lasu, pewnie po krew. Sam byłem głodny, ale chciałem ludzkiej krwi, nie zwierzęcej.

Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 121 - 127
"[...] Nagły ruch przyciąga moją uwagę, a ja mimowolnie cofam się do tyłu. Rozglądam się niespokojnie, a panika, która odczuwam, staje się coraz intensywniejsza. Ucieka, uciekaj, uciekaj…!!!, tłucze mi się w głowie, ale choć umysł pragnie jednego, ciało nie chce mu się podporządkować. Zastygam w bezruchu, rozszerzonymi oczami spoglądając przed siebie i próbując wypatrzeć kolejny ruch, pewna jak niczego innego, że coś w zastraszającym tempie zbliża się ode mnie. Wodze wzrokiem na prawo i lewo, ale – co dociera do mnie nagle – wcale nie patrzę na to, co dzieje się przede mną, a tym bardziej na ziemię, lecz… na ściany i sufit, jakbym spodziewała się dostrzec na nich rozwiązanie dręczącej mnie zagadki.
Jakiś nieregularny kształt porusza się w nienaturalnie szybkim tempie. Ledwo powstrzymuję krzyk, kiedy zauważam dziwnie powykręcane, bez wątpienia ludzkie ciało, które…
O bogini, naprawdę da się wykręcić kończyny pod tym kątem i…?
Dziwna istota atakuje, nie dając mi nawet czasu na zastanowienie i wyjście z szoku. Nieludzki okrzyk – dziwny skrzek albo pisk, nie wiem jak to określić – który wyrywa się z jej gardła – jest dla mnie tak szokujący, że nawet nie próbuje się bronić. W ostatniej chwili wyrzucam przed siebie ramiona, próbując osłonić twarz; napinam mięśnie, choć podświadomie wiem, że to i tak nic nie da, skoro nie jestem w stanie ruszyć się z miejsca. [...]"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz