1 lut 2015

[22] Pamiętnik 25.01 - 01.02


Kategoria: Autorskie
Rozdział: 24
" Chwilę później do pomieszczenia weszli państwo Winter, kobieta miała małego chłopca na rękach.
-Witajcie moje drogie! Katelyn, jak ja cię słońce dawno nie widziałam!-zaszczebiotała uradowana matka mojej przyjaciółki, po czym oddała wnuka jego rodzicielce i wzięła mnie w ramiona. Zawsze pięknie pachniała wanilią i uwielbiałam z nią przebywać, za co Rose czasem się na mnie obrażała, bo jak twierdziła, to jej mama nie moja. Z czasem jednak się do tego przyzwyczaiła i nie było problemu.

-A co to za uroczy młodzieniec?-rzuciła pogodnie, patrząc na Dorana.
-To chłopak Kate i syn naszych gospodarzy, Zachary.-pośpieszyła z wyjaśnieniami jej córka.
-Nie miałam pojęcia, że nasza maleńka kruszynka ma już partnera. Poznałaś już Logana, prawda Ka? Czyż to nie cudowny młodzieniec? A jaki z niego dżentelmen! Miałam szczerą nadzieję, że się bliżej poznacie, rozumiesz co mam na myśli?-posłała w moim kierunku mrugnięcie.
-My już musimy iść, mamy pewne plany, które musimy zrealizować natychmiastowo.-odezwał się mój wybranek, pociągając mnie w stronę wejścia na piętro budynku i kierując się do swojej sypialni. Po wejściu, zamknął drzwi na klucz, po czym skierował swoje głodne spojrzenie w moją stronę."


Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 21 - 22
[...] - Byłam w jakimś lesie. Nie wiedziałam, skąd się tam wzięłam i jak mam się z niego wydostać. Później zaczęłam słyszeć czyjś głos... Cały czas powtarzał mi, że jest tam po to, aby mi pomóc. Prosił, abym mu zaufała, żebym się go nie bała. Chciałam uciec od niego jak najdalej, ale nie mogłam. Po jakimś czasie w zarośli wyszedł on. Ten znajomy Edwarda i ten sam wampir, którego Tommy widział niedawno pod naszym domem. Mówił, że nic mi nie zrobi, że mi pomoże wrócić do domu... Ale później całkowicie zmienił swoje zachowanie. Zaczął powtarzać, że niedługo nadejdzie czas zemsty, że mnie zabije i powie Volturi o istnieniu Tommy'ego. A potem sceneria się zmieniła. Nie byliśmy już w lesie, tylko w jakimś opuszczonym domu. Tam znalazłam zdjęcie, na którym był z ukochaną. Zaczął mówić o tym, jak doszło do jej śmierci, że to wszystko wina Edwarda. Opowiedział, co zaplanował, jak chciał mnie dopaść, że mnie obserwował i wie o dzisiejszych, a już raczej wczorajszych wydarzeniach z parku... Później związał mi ręce i zaczął się do mnie... dobierać. Kładł ręce na moich biodrach, co mi się nie podobało. Mówił, jaka to moja śmierć będzie bolesna, że Edward będzie cierpiał i rachunki nareszcie zostaną wyrównane. I oznajmił też, że to dopiero początek... To była pierwsza iluzja, ale z pewnością nie ostatnia. Na koniec wziął nóż i przyłożył mi go do gardła. Jednak zaraz go odrzucił, a sam ugryzł mnie. To tak bardzo bolało... Chciałam mu uciec, ale nie miałam szans... Nagle wszystko zaczęło znikać, a ostatnią rzeczą, jaką udało mi się zarejestrować, był jego przerażający śmiech. Później się wyrwałam z tego koszmaru.- Opowieść Belli bardzo mnie przeraziła. Ten wampir to był jakiś świr!
Dziewczyna przytuliła do siebie jeszcze mocniej synka, zaczynając coraz bardziej płakać. [..]"

Kategoria: Fan Fiction | Crossover
Rozdział: 10
"Walczyła ze sobą. Cały czas rozluźniała lub zacieśniała uścisk na mojej kurtce. Jej oczy przybrały krwistoczerwony kolor, tak jak tamtego wieczora. Pod jej oczami zaczęły się pojawiać ciemne żyłki i tętniczki, a z rozchylonych warg wyłaniały się ostre, białe kły. 
[...] Warknęła groźnie, odrzucając mnie w stronę drzewa. Z hukiem uderzyłem o konar głową, czując jak lepka maź spływa po karku.
Dziewczyna opadła na kolana, wbijając palce w wilgotną ziemię. Przeraźliwy warkot opuszczał jej usta."

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 8
[...] - Jesteśmy członkami Zgromadzenia Łowców i polujemy na wampiry.
Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Przed oczami pojawił mi się obraz szczęśliwej rodziny, tej sprzed kilku lat. A później tej z teraz. Ludźmi z łukami, pistoletami, któż wie z czym jeszcze. Z żądzą zabijania wymalowaną na twarzy. Chciałam stamtąd uciec, obudzić się spóźniona na imprezę do Scotta. Spóźniona, lecz bez bagażu wrażeń ostatnich dni. Bez namysłu odwróciłam się na pięcie i miałam zamiar odejść od nich jak najdalej. Nie zdołałam zrobić kilku kroków, a już znalazłam się na tylnym siedzeniu samochodu.[...]

To uczucie może cię zabić. Z wampirem w przeznaczenie.
Kategoria: Autorskie
Rozdział: 9
Czułem jej nerwy, słyszałem mocne bicie jej serca, widziałem łzy na jej policzkach. Ale to mnie nie powstrzymywało, to sprawiało, że jeszcze bardziej jej pragnąłem. Chciałem jej nagiego ciała, jej niewinności...
- Nienawidzę cię, rozumiesz? Nienawidzę cię! - Krzyczała przez łzy.
Rozpiąłem jej stanik i ściągnąłem przez ramiona. Spuściła głowę.
Nie możesz przecież tego zrobić! Nie możesz! Ale muszę... Sam ze sobą polemizowałem w myślach. James opanuj się - skarciłem się w głowie.
Przyglądałem się jej piersiom. Delikatnie falowały wraz z oddechem dziewczyny.

"Czasami trzeba się obejrzeć, by zrozumieć to, co niesie przyszłość."
Kategoria: Fan Fiction| Crossover
http://img2.wikia.nocookie.net/__cb20121026162503/vampirediaries/images/0/04/Damon-and-elena-403.gif
Rozdział: 5
"[...]- Kiedy zawierałem sojusz z Gabrielle, na świecie istniały jeszcze trzy sobowtóry. - mruknąłem. - Poświęciłem Kaitlyn w rytuale, przez co pozostały jeszcze dwa. Katherine i jej klon, którego teraz poświęcił Klaus. Katherine to jedyny sobowtór żyjący na tej ziemi. - wyjaśniłem Belli, która osłupiała wpatrywała się w przerażona wampirzycę.
- Damon, nie zamierzacie chyba ... - urwała Pierce, przykładając sobie dłoń do ust. Po jej policzku spłynęła łza.
Spuściłem wzrok, zaciskając lekko dłoń na nadgarstku Belli. Damon podszedł do Katherine przytulając ją do swojej piersi.
- Nie odbiorę życia wiecznie uciekającej wampirzycy. - uśmiechnął się lekko, kładąc dłonie na mokrych policzkach brunetki. - Jesteś Katherine Pierce. Tobie zawsze udaje się przetrwać.[...]

Możemy się nauczyć kochać jeszcze raz.
Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 3
[...] -Przepraszam - wydukała Forbes. -Myślisz, że on czuje to samo do ciebie?
-Nie wiem. Już się całowaliśmy w jego samochodzie, ale nie robię sobie nadziei bo dobrze wiemy jacy są faceci. Najpierw owiną sobie nas wokół palca, a potem porzucą jak zwykłą zabawkę.
-Skąd ja to znam - westchnęłam cicho. W mojej głowie ciągle siedział Damon. Miałam nadzieję, że go jeszcze spotkam i będę mogła mu wygarnąć to co leży mi na sercu. Czułam się podle z myślą, że zostałam przez niego wykorzystana. Stefan znowu miał rację. Nie powinnam przychodzić wtedy do tego hotelu. Co mi w ogóle strzeliło do głowy? Idiotka. [...]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz