23 sty 2017

[125] Pamiętnik 16.01 - 22.01

(c) Konstelacja z unfaithful-heaven.blogspot.com

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 4
„– Lucio! – warknięcie wyrwało go z zamyślenia. Wyglądało na to, że Nikolaj próbuje go przywołać już od dłuższego czasu. – Miękniesz na stare lata, przyjacielu.
– Po prostu wolałbym, żebyś jej nie drażnił.
– Postaram się. – Wampir wyszczerzył się w szerokim uśmiechu, na co Lucio przewrócił tylko oczami.
Znał przecież Nikolaja dostatecznie długo, żeby mieć pewność, że nie spełni jego prośby. No ale znał też Camillę, a ona nie da z siebie kpić. Starcie dwóch niszczących sił. Czekały go naprawdę ciężkie dni, choć z drugiej strony mogły być dość pouczające, a co najważniejsze – zabawne. O ile nie skończy się to śmiercią, któregoś z nich.”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 17
„Drgnęła słysząc nieco głośniejszy dźwięk. Nie potrafiła go zidentyfikować, ale z całą pewnością nie był to świst wiatru, ani tym bardziej krople deszczu uderzające o ściany rezydencji. To tak naprawdę mogła być tylko jedna osoba, której nie chciała już więcej oglądać. Z trudem podniosła się na rękach, na więcej w tej chwili nie mogła sobie pozwolić. Zwłaszcza, że była osłabiona. Przesunęła językiem po spierzchniętych ustach, licząc na to, że może chociaż trochę je zwilży, ale się przeliczyła. Od dawna nie miała w ustach wody, choć wampir starał się o to, aby przypadkiem ten brak pożywienia i płynów jej nie zabił. Spojrzała na drzwi, a raczej na kraty, które były zamiast drzwi. Czekała na to, aż pojawi się w nich pewnie elegancko ubrany brunet, oznajmiający jej wesoło, że zaraz ją zabiera na górę do tamtego pokoju i znowu spędzą ze sobą trochę czasu. Sekundy mijały, a nic takiego się nie działo, a dźwięk przybierał na sile. Jeśli nie on to kto mógłby to być? Tamtej dziewczyny nie brała pod uwagę, z niewiadomych jej powodów ostatni raz widziała ją... Sama nie potrafiła określić kiedy to było. Dawno. Po następnych kilkunastu sekundach podpierania się o ręce opadła na podłogę tracąc siłę, która jej pozostała.”

  Kategoria: Fan Fiction | Crossover 
Prolog
„Wylądowali na lotnisku, była przemęczona, ale szczęśliwa, że to już koniec tej męczarni. Odebrała swoje bagaże i ruszyła w kierunku wyjścia. Ludzie stali wyczekując swoich najbliższych. Wśród tłumu zobaczyła kawałek tektury z napisem „Callissa Gesselle”. Lekko się uśmiechnęła, mimo iż stres zjadał ją od środka. Podeszła bliżej kobiety, która patrzyła na nią, jakby spodziewała się kogoś innego, jednak po chwili również posłała jej uśmiech.
— Dobry wieczór, ciociu — powiedziała. — Jestem Callissa.”

  Kategoria: Fan Fiction | Crossover 
Rozdział 2.7
„— Masz trzy sekundy, żeby pożegnać się z tym światem — powiedziała spokojnie i przechyliła fiolkę z zawartością, która wleciała prosto do jej ust.
Jej oczy poczerwieniały, a w okolicach oczy pojawiły się szaro-czarne żyłki. Była gotowa, a on patrzył z przerażeniem, które jej się podobało. W końcu na nowo stanie się człowiekiem i uwolni od tego mordercy i samoluba, którym był Damon. Zniszczył jej życie, więc ona jeszcze zrobi mu przysługę i odbierze mu je.
Raz, dwa, trzy... I już czuła smak krwi, którą wysysała z jego szyj.
Raz, dwa, trzy... Czuła jak Damon powoli zaczyna konać, jego głowa opadała.
Raz, dwa, trzy... Jeszcze cztery pociągnięcia i po nim.
Raz, dwa, trzy... Ostatnie pociągnięcie i krzyk, który wychodził z gardła ukochanej osoby.
Damon upadł, jego serce już nie bije, a ona nie czuje żadnej różnicy.
Widok ukochanych osób na nią patrzących z przerażeniem sprawia, że nie wie co się dzieje.
Raz, dwa, trzy... Widok biegnącego ukochanego, a zaraz po tym tylko ciemność.” 

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 25
„[…] – Alyssa, czekaj! – Jason nie zamierzał jej tak po prostu wypuścić, co zresztą było do przewidzenia. – Musimy wrócić do samochodu i… – zaczął, ale nie pozwoliła mu dokończyć.
– Nie… – wyrzuciła z siebie na wydechu, tak cicho, że chyba jedynie cudem był w stanie ją usłyszeć. – Muszę iść. Ja po prostu… muszę iść i…
Jeszcze kiedy mówiła, odwróciła się na pięcie i potykając się niemal przy każdym kroku, ruszyła w głąb korytarza, w duchu błogosławiąc to, że przez wzgląd na obecność Nicholasa, Jason nie mógł jej tak po prostu dogonić.
A potem już tylko podążała przed siebie, obojętna na wszystko i wszystkich – gdziekolwiek, byleby z daleka od tego miejsca…
Gdziekolwiek, byleby z daleka od Nicholasa.”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 39
„[…] – Ja… jestem bardzo zmęczona, Marco. Czy to niedobrze? – zapytała cicho, brzmiąc przy tym trochę jak dziecko, które chce, żeby zaufany opiekun wytłumaczył mu wyjątkowo niepokojącą kwestię.
Wypuścił powietrze ze świstem, wciąż oszołomiony. Mógł na nią naciskać, ale co tak naprawdę by mu to dało? Co przyniosłoby któremukolwiek z nich?
– Nie – zapewnił pośpiesznie. Głos nieznacznie mu zadrżał, ale nic nie wskazywało, by Eveline to zauważyła. – Chcę, żebyś została tutaj, jeśli nie masz nic przeciwko. Będę czuwał, byś nie musiała się o nic martwić.
Jeszcze zanim skinęła głową, doszukał się w jej spojrzeniu czystej ulgi.
Z jakiegoś powodu myśl o tym wydała się wampirowi przerażająca.”

  Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch 
Rozdziały 70 – 76
„[…] Była zagubiona… Tak bardzo zdezorientowana i pełna wątpliwości, że to wydawało się wręcz nieprawdopodobne. Nie miała pojęcia, co powinna zrobić, a jakby tego było mało…
Ale cieszyła się, że znalazła się w tym miejscu. Sam widok domu sprawiał jej przyjemność, podsycając podekscytowanie i determinację, by zrobić coś, co… było dla niej ważne. Chciała tutaj być, zupełnie jakby tajemnicze mury przed nią kryły odpowiedzi, których tak bardzo potrzebowała. Teraz to od niej zależało, czy zdecyduje się po nie sięgnąć, niezależnie od możliwych konsekwencji – a więc również rozczarowań, które w każdej chwili mogła napotkać na swojej drodze.
Gdyby tylko znalazła w sobie dość odwagi, by zrobić… cokolwiek…
Cóż, nie tym razem.
Kolejne sekundy mijały, a jednak Beatrycze była w stanie jedynie stać i bezmyślnie wpatrywać się w dom.
A potem sen rozpłynął się i szansa przepadła.” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz