12 gru 2016

[119] Pamiętnik 05.12 - 11.12

(c) Alessa Belikov z unfaithful-heaven.blogspot.com

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 15
„Owszem, on nie był słodki i do kochania, miał w zasadzie same wady, a jego jedyną zaletą był chyba tylko wygląd.
- Pobawi się nią i zabije. Tak jak każde inne, wiesz o tym. Ile ich już było? Setka, jak nie więcej. Alex ma swój świat, gdzie panują jego zasady.
Ten wampir nie przestrzegał żadnych zasad, ale je wyznaczał. Spróbuj złamać jedną z ustalonych, a gorzko tego pożałujesz. Florence tego żałowała wiele razy, ale uczyła się na swoich błędach i teraz robiła wszystko, aby jak najmniej podpadać wampirowi. Dlatego teraz też trzymała się na dystans od Tony'ego. Najlepiej będzie jak wywali go zza drzwi, ale pewna część jej nie pozwalała na to. Był dla niej zawsze miły, kiedyś stawał w jej obronie, kiedy jeszcze nie mogła sama się obronić. Można by rzecz, że traktował ją jak córkę, a potem jej miejsce zostało zastąpione przez jakąś pół-wampirzycę.
Wybryk natury. Coś co według niektórych było na niższym poziomie niż ludzie.”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 47
„– Co będzie teraz? – zapytał Daniel, a ja wyczułam w jego głosie niepewność. – Co będzie… z nami? – uściślił po chwili wahania.
Powoli odwróciłam się przodem do niego. Złączyłam dłonie na jego karku, lekko wplątując palce w odrobinę przydługie włosy. Daniel uśmiechnął się, kiedy delikatnie acz stanowczo nakazałam mu się pochylić.
– A co ma być? – mruknęłam. – Wszędzie za mną poleziesz.
Shane parsknął. Jego ciepły oddech połaskotał mnie w policzek.
– To co, teraz prosto do Piekła?
– Prowadź, kowboju.”
 Kategoria: Autorskie
Rozdział 19
„[…] – Rozumiesz? Poszłam na spacer o poranku i nic mi się nie stało. Stałam w świetle dnia i czułam się dobrze! – dodała o wiele bardziej stanowczym tonem, by móc zwrócić na siebie jego uwagę.
Mimo wszystko poczuła ulgę, kiedy cofnął się o krok, wcześniej luzując uścisk na jej ramionach. Był wstrząśnięty i to najdelikatniej rzecz ujmując, co jednoznacznie dało dziewczynie do zrozumienia, że wszystkie opowiastki o tym, że wampiry paliły się na słońcu, musiały być prawdziwe. Nie żeby choć przez moment wątpiła w prawdomówność Eleonory, ale mimo wszystko…
– Niemożliwe… – wyszeptał Jason, zwracając się bardziej do siebie niż kogokolwiek innego. – To nie jest…
– Dopiero co wróciłam z lasu. Ja po prostu… Sama nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale musiałam iść. Chyba wiedziałam, że nic złego mi się nie stanie – wyrzuciła na wydechu, bezwiednie zaczynając się przed nim tłumaczyć. Wciąż wpatrywał się w nią w oszołomieniu, nie kryjąc narastającej z każdą kolejną sekundą dezorientacji i niedowierzania – przynajmniej początkowo. – Co jest ze mną nie tak, Jason? […]”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 33
„[…] – Boisz się mnie. – Aż wzdrygnęła się, słysząc tuż za plecami spokojny głos Liama. Natychmiast odwróciła się w jego stronę, z wrażenia omal się nie wywracając, kiedy zawroty głowy przybrały na sile. – Jestem w stanie to wyczuć… Tak jak i to, że nadal krwawisz, ale to chyba żadne zaskoczenie.
– Gdzie jesteśmy? – zapytała pod wpływem impulsu. Uparcie stała w miejscu, nie zamierzając tak po prostu pokusić się o to, żeby pójść w głąb laboratorium.
– Przecież widzisz – żachnął się mężczyzna, zakładając ramiona na piersi. Wciąż tkwił w progu, jakby od niechcenia opierając się o framugę. – Hm… Zaczynam dochodzić o wniosku, że to będzie problematyczne – dodał, zwracając się bardziej do siebie niż do niej.
Spojrzała na niego zaskoczona, co najmniej zaintrygowana jego słowami.
– Co takiego?
Westchnął, po czym wyprostował się i bez pośpiechu podszedł bliżej.   […]”

  Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch 
Rozdziały 28 – 34
„[…] Przyśpieszyła, żeby móc dogonić go, kiedy oboje znaleźli się w ciemnym korytarzu. Jak gdyby nigdy nic chwyciła go za rękę, nieswojo czując się w mroku tak gęstym, że ledwo widziała zarys drogi przed sobą. Przywołała ogień, ale nawet płomienie nie sprawiły, że poczuła się jakkolwiek lepiej, zwłaszcza, że na korytarzu na powrót zapanowała nieprzenikniona cisza, która…
Cóż, do czasu, chociaż tym razem głos doszedł z o wiele mniejszej odległości, a Layli udało się rozróżnić poszczególne słowa.
– Victor, debilu, zabiję cię! Przysięgam, że tym razem po prostu cię zabiję…!!!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz