26 wrz 2016

[108] Pamiętnik 19.09 - 26.09



Kategoria: Autorskie
8. Nadzieja
"Tego nie było w jego planach. Mógł ją polubić, mógł się z nią nawet zaprzyjaźnić, ale nikt nie miał prawa jej atakować, a już na pewno wywoływać w nim tak sprzecznych emocji.
Jasper wciągnął głośno powietrze, nim zdążył się rozmyślić, pochylił się i pocałował Ali, po czym oparł czoło o jej czoło. I nie, nie był to namiętny pocałunek, pełen pasji i pożądania. Było to delikatnie muśnięcie warg, które wyrażało wszystko co chciał jej powiedzieć, każdą obawę i radość, był zarazem przeprosinami i obietnicą, że będzie ją chronił."

 Kategoria: Autorskie
Rozdział jedenasty
,,Sama nie wiedziała ile minęło czasu zanim usłyszała jak ktoś po raz kolejny wchodzi do pokoju. Cała się spięła, ale nie odważyła się podnieść głowy, aby sprawdzić kto wszedł. Odpowiedź mogła być tylko jedna, aczkolwiek coś jej nie pasowało w tej chwili. Kroki wydawały się być za ciche, a może to tylko umysł płatał jej figle. Anabelle wzdrygnęła się lekko, mocno zaciskając powieki. Chciała mieć to wszystko już za sobą, kolejne tortury... To nie było w porządku. Nikt nie powinien przechodzić przez coś takiego. Co takiego było w niej, że upatrzył sobie akurat ją na obiekt swoich tortur? Dziewczyna chyba tak naprawdę nie chciała znać odpowiedzi, a może chciała. Nie potrafiła w tej chwili zadecydować. Logiczne myślenie ją opuściło, a przynajmniej na teraz. Za bardzo była skupiona na bólu, aby myśleć o czymkolwiek innym. Ze strachem słuchała jak ktoś przemieszcza się po pokoju. Teraz chyba nawet było jej już obojętne to co się z nią stanie. Nic nie mogło być gorsze od tego, prawda? Możliwe też, że się myliła. I to co działo się kilkanaście godzin wcześniej było najłagodniejszą karą jaką mogła otrzymać." 

Kategoria: Autorskie
Wampirzyca Naira: Druga szansa
– Nie chcemy być potworami – rzekł pogardliwie Yamar. ­– Zabijanie to zła rzecz.
– Cierpicie z powodu utraty dziecka, to zrozumiałe. – Naira nie poddawała się, chciała ich do siebie przekonać. – Zapewne macie również wielki żal do Jose’a za to, co wam zrobił. Ale chcę, byście dali mu drugą szansę, wiele przeszedł w swoim życiu, tak jak i wy. Jesteście tutaj, a to znaczy, że Jose w końcu znalazł powrót do domu. Odzyskał świadomość i chce odpokutować za swoje grzechy.

 Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 309 - 315
„[…]Jak marionetka, pomyślał nie po raz pierwszy. Robi, co jej nakazano, bo w przeszłości zbłądziła wystarczająco, by zaciągnąć długi u nieodpowiednich osób. Uwięziona tu, tak jak i w tym ciągłym biegu, bo…
Bo dopadła nas przeszłość, usłyszał w odpowiedzi. Już zdążył przywyknąć do głosu, który pojawiał się w jego głowie w najmniej przewidzianych momentach – ciepłego, zatroskanego i tak bardzo zaniepokojonego bezpieczeństwem Claudii. To takie przykre, skoro jest silna… Córka Lilly Ann musi być potężna, stwierdził, a Oliver nie po raz pierwszy poczuł się zaintrygowany.
Lilly Ann?, pomyślał w nadziei na to, że uzyska odpowiedź.
Jego rozmówca westchnął.
Kiedyś zrozumiesz, stwierdził w końcu. Za dużo kłamstw rządzi losem moim i Claudii. Kiedy wyjdą na jawa, wszystko się ułoży… Gdy w końcu pozna prawdę, w końcu będziemy wolni, dodał, chociaż na pierwszy rzut oka to nie miało sensu.[…]”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 25
„[…]Danielle skinęła głową. Podeszła bliżej, by móc odstawić naczynia na stojący pomiędzy kanapą i fotelami stolik. Eveline chcąc nie chcąc odstawiła ramkę ze zdjęciem na półkę, ostateczne decydując się usiąść, kiedy doszła do wniosku, że moment, w którym ciało odmówi jej posłuszeństwa, jest jedynie kwestią czasu.
– Chcesz o tym porozmawiać? – zapytała kobieta, obrzucając dziewczynę przenikliwym, troskliwym spojrzeniem. – Wydajesz się bardzo wzburzona – dodała, tym samym trafiając w sedno.
Eve zawahała się, niepewna tego, o czym tak naprawdę chciała mówić. Temat rodziny był kuszący, ale mimo wszystko…
– Możemy… pomówić o Haven? – poprosiła cicho, niemalże spodziewając się tego, że tym samym Danielle zaskoczy, ale nic podobnego nie miało miejsca.
W chwili, w której ich spojrzenia się spotkały, poczuła chłód.”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 11
„[…]Nie musiała pytać, żeby wiedzieć, iż w całym swoim istnieniu zabijał nie raz. Wyczuwała to w nim, tak jak i jeszcze będąc w pokoju zorientowała się, że na nią patrzył. Gdyby tylko zechciał, mógłby dokończyć to, co zaczął w lesie, a ona nie była w stanie zrobić niczego, żeby się obronić. W gruncie rzeczy chyba nawet tego nie chciała, powoli zaczynając dochodzić do wniosku, że śmierć mogłaby być o wiele lepszym rozwiązaniem, aniżeli próba zrozumienia tego, co działo się wokół niej.
– Chcesz mnie zabić? – szepnęła i dopiero po kilku sekundach uprzytomniła sobie, że zadała to pytanie na głos.
Carlos nie odpowiedział.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz