5 wrz 2016

[105] Pamiętnik 29.08 - 05.09


Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział V
"- Dlaczego? I co ma wspólnego księga z lekarstwem? - zapytała ciemnowłosa.
- Księga Nadprzyrodzonych, bo tak ją się nazywa - jest dawno zaginionym artefaktem. Zawiera w sobie spis najrzadszych ziół i ich właściwości, ale nie tylko. Zaklęcia umieszczone w niej są najrzadsze i najsilniejsze. Jest takie jedno zaklęcie, która może nas uwolnić - Lydia złapała ją za rękę.
- Jakie zaklęcie? - Bonnie wzięła naprawdę głęboki wdech. Zdeczka się przeraziła kobiety, opowiadała rzeczy nie z tej ziemi. Może jest chora psychicznie? Ale Kol by jej do kogoś takiego nie przyprowadził, prawda?
- Zaklęcie...."
 
Kategoria: Autorskie
6. Atak
"Wypadł na zewnątrz w noc. Gwiazdy świeciły jasno, ale gdzieniegdzie były przysłonięte przez chmury, co tyko potęgowało ilość cieni wokół. W połowie odległości między akademikami dostrzegł zarys sylwetki. Poznał ją od razu. Tego się obawiał, że znów zamknie się w sobie. Ruszył w jej stronę. Stała w miejscu ze spuszczoną głową, obejmując się ramionami, tak mu się przynajmniej wydawało. Wziął głęboki oddech i odruchowo zacisnął palce na notatniku.
- Ali! - Krzyknął w kierunku wampirzycy, gdy ta zaczęła powoli odwracać się w jego kierunku zerwał się wiatr, a Jaspera wmurowało. Do jego nozdrzy dotarł ostry zapach świeżej krwi.
- Jasper... - Alice zdążyła wyszeptać tylko to jedno słowo, zanim upadła na brukowaną drogę."

 Kategoria: Autorskie
Rozdział dziesiąty
,,- Cofnij się – rozkazał rozszalały wampir, z każdą następną sekundą mocniej zaciskając palce na ramionach kobiety. Nie widział wyrazu jej twarzy, gdyż stała do niego plecami, aczkolwiek słyszał urywany oddech. Ból, który doświadczała mógł prowadzić do tego, że zaraz straci przytomność. Co chyba byłoby najlepszą opcją w jej przypadku. - Inaczej cię zabije.
- Bardzo w to wątpię – odparł spokojnie. Groźby nie robiły na nim żadnego wrażenia, a gdyby nagle zaczął mu grozić tym, że zabije tą kobietę to chyba wybuchłby śmiechem. Naprawdę, życie jakiejś obcej kobiety, która była tylko przenośnym workiem z krwią miałaby robić na nim jakiekolwiek wrażenie? - Jesteś naprawdę głupi, skoro polujesz w centrum miasta. Wystarczy, że zobaczyłby cię ktoś, a następnego dnia zostałbyś wystawiony na słońce – wyjaśnił, spoglądając znudzonym wzrokiem na scenę rozgrywającą się przed nim.
- Skąd możesz wiedzieć? - warknął, mrużąc oczy.
- Ponieważ to ja bym cię skazał na śmierć – odparł pewnym siebie głosem. To jedno zdanie sprawiło, że na moment się zawahał. Chyba zaczął się zastanawiać nad tym czy warto jednak tak ryzykować, ale skąd miał mieć pewność, że stojący przed nim mężczyzna mówi prawdę? Może mówił tak tylko dlatego, że chciał zgarnąć blondynkę dla siebie? Może on sam chciał się na niej pożywić i dlatego mu mówił te rzeczy. - Gdybym tego chciał, już bym ją miał – odpowiedział na jego niezadane pytanie, tym samym wytrącając go z równowagi."

 Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 288-294
„[…]To była Vicki – przyczajona w kącie, niespokojna i dziwnie odległa, ale jednak. Spoglądając na nią, Jocelyne czuła się trochę tak, jakby od świata oddzielała ją gruba szyba, ale to i tak wystarczyło. W ułamku sekundy również zrozumiała, dlaczego czuła się aż tak źle, ale to wydało się dziewczynie najmniej istotny. Jednak widziała ducha… Widziała, bo Vicki niezależnie od wszystkiego była martwa. To z kolei znaczyło, że środek, która podała jej Julie, stopniowo przestawał działać, a ona znajdowała się gdzieś na granicy – wciąż widziała, chociaż obecność takich istot stanowiła dla niej prawdziwą katorgę.
– Jeszcze trochę – wyszeptała cicho Victoria.
Nie dodała niczego więcej, najwyraźniej świadoma tego, jak jej obecność działała na ledwo przytomną dziewczynę.
Jocelyne jęknęła, bynajmniej nie czując ulgi z tego powodu. Zaraz po tym zamknęła oczy, pozwalając, żeby po raz kolejny otoczyła ją jakże łaskawa ciemność.[…]”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 23
„[…]Skoro mówił o konflikcie, z którym mogłaby mieć jakikolwiek związek, równie dobrze mogło się okazać, że w tym wszystkich chodziło po prostu o zawartość jej żył; może pachniała jakoś inaczej, smakowała lepiej albo…
– Na trudny żywot matki wampirów, zdecydowanie nie! – Głos Salvadora wyrwał ją z zamyślenia, przy okazji prawie że przyprawiając o zawał serca, tym bardziej, że mężczyzna po raz kolejny znalazł się o wiele bliżej, aniżeli mogłaby sobie tego życzyć. – Zaręczam, że Drake nie miałby żadnego pożytku z twojej krwi. Porównywanie nas do siebie również jest dla mnie niezwykle krzywdzące – dodał urażonym tonem, w dramatycznym geście kładąc dłoń w miejscu, gdzie znajdowało się serce.
– O, przepraszam – zreflektowała się, ledwo będąc w stanie powstrzymać wybuch histerycznego śmiechu. – Ty jesteś ten uprzejmiejszy i lepiej ułożony, bo żywisz się tylko krwią dziewic czy jak?
– Gdybym tak wybrzydzał w ówczesnych czasach, prawdopodobnie już dawno zdechłbym z głodu.[…]”

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 8
„[…]Nieznajomy zamarł, spoglądając na nią w co najmniej skoncentrowany sposób, ale ostatecznie nie skomentował jej zachowania nawet słowem. Wolna ręką przeczesał już i tak zmierzwione, ciemnobrązowe włosy, tym samym robiąc sobie na głowie jeszcze większy bałagan. Wyczuła, że napiął mięśnie, najwyraźniej sam niepewny tego, jak powinien się zachować. Nie odepchnął jej i w tamtej chwili właśnie to wydawało się dziewczynie najważniejsze, tym bardziej, że zdecydowanie nie miała w planach tego, by się odsunąć – i to niezależnie od tego, czego on mógłby chcieć.
– Hm… Jason, chyba cię polubiła – oceniła Eleonora. Alyssa prawie zdążyła o niej zapomnieć, tak jak i o tym, że ta mogłaby ich obserwować.
Konsternacja na twarzy mężczyzny – Jasona, jak starannie zarejestrowała w pamięci Ali – wydała się jeszcze wyraźniejsza.
– Aha, świetnie.[…]”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz