22 lut 2015

[25] Pamiętnik 15.02 - 22.02

(c) Mrs. Punk z gallerygold.blogspot.com

Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 16
"Padło hasło "najukochańszy wujek", a nie "najgorszy".. "
- No, bo...
- No co??
- Nie mów mi, że zapomniałaś... - ciągnęłam. - Ciocia Alice cię zabije...
- O nie... Nie, nie, nie, nie, nie!! - chyba już się skapnęła.
- Tak.. - pokiwałam głową. - Ślub Jane i Quila... O 14:00 Bal jest o 15:00. Nie dasz rady się wymknąć... - Nik znacząco na mnie spojrzała.
- Proszę!! - zaczęła. Już ja wiem co jej chodzi po głowie.
- Nie! - powiedziałam stanowczo.
- Błągam, błagam pomóż mi! Tylko na godzinę! Proszę!
- Nie! Jak twój tata się dowie to jeszcze mi się od mojego dostanie! Nie!
- Proszę! - dodała te swoje szczenięce oczka. Ugh! Za co?!
- Na godzinę...
- Dziękuję!!!

* Po powrocie do domu*

Ciocia Al złapała nas już przy drzwiach. Szybko wzięła nasze torby i rzuciła je w stronę wujka Jazza.
- Kochanie zanieś do pokoju Nik.. - rozkazała.
- A co ja jestem?!
- Mój najukochańszy na świecie mąż.. - uśmiechnęła się. Wujek podszedł i namiętnie ją pocałował.
- Błee darujcie sobie.. - mruknęłam.
- A myślałem, że już się przyzwyczaiłaś młoda.. - wujek Jazz poczochrał mi włosy i momentalnie znalazł się na piętrze.
- Oddam! - zawołałam za nim.
- Później! - skarciła nas ciocia Al. - Czyli tak.. Tu macie listę wszystkich zaproszonych

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 12 - 13
Następny dzień
Przebudziłem się, przecierając jeszcze zaspane oczy. Ziewnąłem i zacząłem rozciągać się na łóżku.
- Hej kochanie - Ellen wstała.
Położyła głowę na moim torsie i uśmiechnęła się pod nosem.
- Jak ci się spało? - przygryzła dolną wargę w wyzywającym uśmiechu - bo mi bardzo dobrze - szeptała, gładząc dłońmi moją szyję.
Przysunęła się do mnie bliżej i poprawiła kołdrę, żeby zakryć nagie ciało.
- Wiesz... gdybyś wczoraj tak nie zainteresował się tą małolatą, to byłoby jeszcze bardziej romantycznie - oblizała wargi.
- Pieprzę romantyzm!

Kategoria: Fan Fiction| Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 3
"Dotyk ciemności"
"Wampir ukazał nastolatkowi swoje kły, które pod wpływem blasku księżyca zabłyszczały złowieszczo.
- Więc? - brunet uniósł brwi ku górze, śmiejąc się kpiąco. Przyjrzał się z rozbawieniem mokrej twarzy czarnowłosego, nieoczekiwanie rozdzierając prawą część jego czarnej koszulki. Zacisnął mocno dłoń na ramieniu chłopaka, wpatrując się z kpiną w znamię o kształcie gwiazdy, na którą nadchodził okrągły księżyc.
- No no chłoptasiu. - zaśmiał się, klepiąc nastolatka po policzku. Damon zadrżał pod wpływem jego dotyku, uświadamiając sobie, jak bardzo przemarzł.
- W końcu osiągnę władzę o jakiej nawet nie marzyłeś. - wyszeptał lodowatym tonem. - I to za sprawą takiego chłystka jak ty, który miał zgładzić cały nasz ród. - zaśmiał się, nie wierząc w słowa legendy, która głosiła, że drugi syn rodu Salvatore, miał zgładzić klan Vassasin'ów.
Zacisnął mocniej dłoń na jego szyi, upajając się głośnym krztuszeniem. Zbliżył swoje błyszczące kły do pulsującej tętnicy ..."


Kategoria: Fan Fiction | Inne
Rozdział:  Welcome Home, Your Highness
- Ktoś wysadził się w samym środku miejsca, w którym mieszkacie? Co za świr tak postępuje?- rzucam nie myśląc o tym zbyt długo i zapada krępująca cisza, podczas której wysoki, szeroki w barkach facet mierzy mnie z góry jakbym była robactwem nie mającym prawa głosu.
- A ta to kto?- pyta zwracając się do Kola, który wygląda na zdumionego.
- To...
- Nazywam się Leila Willow- oświadczam zanim Kol zdąży cokolwiek powiedzieć.- Jestem w bractwie od niedawna, bo zaledwie od dzisiejszego poranka i z tego co wiem jestem kimś, kogo nazywają tutaj odrodzoną- wyjaśniam i wtedy to się dzieje. Mówiąc to mam na myśli widok mnóstwa rannych, ale i dobrze się czujących wilkołaków kłaniających się przede mną jak przed królową Anglii. Cała drętwieję i nie mam bladego pojęcia co powinnam zrobić w tej sytuacji, a ku mojemu zdziwieniu Kol i reszta świty również składają mi pokłon. To jakieś totalne szaleństwo. Z tłumu chorych, poszkodowanych i rannych wyłania się szczupła, długowłosa kobieta i podchodząc do mnie ujmuje delikatnie moje dłonie.
- Witamy w domu, wasza wysokość.

Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 4
"Narada"
Dopiero teraz przypomniałem sobie o kopercie, którą przez cały czas trzymałem w dłoni. Jasper i Emmett spojrzeli po sobie. Wyjąłem list ze środka, drobne kawałki przełamanej już wcześniej charakterystycznej pieczęci klanu Volturi posypały się na stół, i podałem go siedzącej najbliżej Alice. Przeczytała go w kilka chwil, podczas których emocje na jej twarzy zmieniały się niczym w kalejdoskopie; od złości, po rozpacz i niedowierzanie.
- Dlaczego nie miałam wizji? - wyjąkała, podając kartkę Emmett'owi.
- Nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji, kryją się - odpowiedziałem. - Ten list miał być swego rodzaju zapowiedzią. Chcą, abyśmy byli przygotowani.
- Czyli co z tego wyniknie? - spytała Rosalie.
- Kłopoty, duże kłopoty. Takie, z którymi nie mieliśmy jeszcze do czynienia.

Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 4
  [...] - Elena tak bardzo cię przepraszam, że jednak nie przyjechałem wcześniej - wydukał na co ja dałam mu pstryczka w nos.
- Daj spokój. Jak widzisz żyję i mam się świetnie. Dobra lepiej ty opowiadaj jak tam w szkole - odparłam i podałam mu szklaneczkę z sokiem, który był zmieszany z domieszką czystej.
- Jest super, choć poziom wydał mi się wyższy niż się wydawało, ale spokojnie dam radę. Nie uczę się systematycznie, lecz się staram. No co więcej ci mogę powiedzieć. Szkoła jak to szkoła .
Zaśmiałam się i przyznałam mu rację, po czym upiłam łyk swojego drinku. Wodziłam po sali wzrokiem w poszukiwaniu czegoś...albo kogoś. Cholera! Elena, daj sobie spokój z tym egoistycznym dupkiem! Skarciłam się w myślach.
- Bonnie i Kai? Wow - wyszeptał Jeremy patrząc na mnie, a następnie skinieniem głowy wskazał na ową dwójkę miziającą się w rogu lokalu.
- No wiesz braciszku, przeciwieństwa się przyciągają. Nie zapominaj o tym jak niecały trzy miesiące temu przyłapałam cię z Caroline w łóżku - poruszyłam zabawnie brwiami na samo wspomnienie o tym widoku i miny Caroline. Jer pogroził mi palcem, a po chwili zaśmiał się. [...]
 
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdziały: 134 - 141
"[...] – Ja nie… – zaczęłam niespokojnie, próbując wyjaśnić sobie i jemu, co właściwie sobie myślałam, ale nie byłam w stanie dokończyć. W głowie miałam pustkę, poza tym nic już nie rozumiałam, a to uczucie zdecydowanie mi się nie podobało. Czułam się bezradna i rozbita, poza tym nie miałam kontroli nad niczym, co się działo i w efekcie byłam już w stanie jedynie płakać, zła i bezradna jednocześnie. – Rufus… – jęknęłam, lekko potrząsając głową; bałam się tego, jak mógłby zareagować, ale…
– Wiem – przerwał mi. Nie miałam pojęcia, jak powinnam rozumieć jego słowa, a tym bardziej to, że zamiast się na mnie zdenerwować, jedynie objął mnie mocniej. – Nie mogę uwierzyć w to, że próbowałaś przebić mnie ołówkiem. To byłoby bardzo interesujące, gdyby nie to, że zamierzyłaś się na mnie – westchnął, a ja odniosłam wrażenie, że może nawet… był rozbawiony?
– O-ołówkiem…? – powtórzyłam z wysiłkiem, spoglądając na „broń”, którą odebrał mi chwilę wcześniej.
Jedynie pokręcił głową. [...]"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz