Kategoria: Autorskie
Rozdział 40„[…] Warknęła cicho, po czym nabrała powietrza do płuc, gotowa zacząć krzyczeć, jednak i tego planu nie zdołała wcielić w życie, bowiem przeciwnik zdecydował się zapobiegawczo zatkać jej usta i nos dłonią…
Och, nie – to nie była po prostu dłoń.
Do jej twarzy przylgnęło coś miękkiego – być może skrawek materiału – na dodatek odrobinę wilgotny i słodko pachnący. Woń okazała się mdląca, poza tym jak na zawołanie sprawiła, że zaskoczonej dziewczynie aż zawirowało w głowie. Coś było nie tak i to wystarczyło, żeby Tori zesztywniała, uprzytomniając sobie, że najpewniej popełniła błąd.
Wstrzymaj oddech!, nakazała samej sobie, coraz spanikowana, jednak nie była w stanie się do tego zmusić. Miała wrażenie, że się zapada… że powoli zasypia… podczas gdy jej mięśnie zaczynały wiotczeć i…
Zanim ostatecznie poddała się i straciła przytomność, usłyszała jeszcze, że jej telefon rozdzwonił się ponownie.”
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdziały 175 – 180
„[…] – Wystraszyłeś mnie – wyjaśniła cicho, siląc się na pojednawczy ton. – Ja po prostu…
– Przepraszam – zreflektował się i w tamtej chwili przypomniała sobie, dlaczego tak bardzo go uwielbiała.
Tylko Damien Licavoli potrafił brzmieć w tak delikatny, kojący sposób. Przez długi czas traktowała go nie tylko jak kogoś, kogo szczerze kochała i kto uratował jej życie, ale przede wszystkim jak swój zdrowy rozsądek – kogoś, kto przez tyle czasu powstrzymał ją przed popadnięcia w szaleństwo. Jego ramiona wydawały się jedynym potrzebnym Liz rozwiązaniem, a jednak teraz…
Och, teraz było inaczej, ona zaś do tej pory nie była pewna, co takiego doprowadziło ją do tego miejsca. […]”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz