(c) Trve Sezam z unfaithful-heaven.blogspot.com
Kategoria: Autorskie
Rozdział 3„Jak zawsze, gdy wyczuła zagrożenie, działała instynktownie. Odruchowo sięgnęła pod kurtkę, a ułamek sekundy później wymierzyła pistolet w sam środek głowy mężczyzny, który siedział na kanapie i popijał whisky. Dźwięk zgrzytania zębów rozniósł się po pomieszczeniu, a zdawałoby się, że w fiołkowych oczach zapłonął ogień.
Zlustrowała intruza. Wyglądał na około czterdzieści lat, ale z pewnością miał znacznie więcej, jak to praktycznie każdy wampir, którego poznała. Musiała sama przed sobą przyznać, że był przystojny, ale to też było przecież domeną nieśmiertelnych. Choć ten osobnik prezentował się wręcz idealnie. Mięśnie lekko drgały pod cienkim materiałem koszuli. Zapewne był gotów do obrony, gdyby się na niego rzuciła. Jednak twarz nie zdradzała żadnych emocji. Każdy brązowy włos spoczywał na swoim wyznaczonym miejscu, niebieskie oczy były czujne i widziała w nich inteligencję, ale również arogancję, co nigdy nie wróżyło nic dobrego, zwłaszcza jeśli chodziło o jej osobę.”
Kategoria: Autorskie
Rozdział 23„[…] – Alyssa?
W jednej chwili wszystko zniknęło, a ona stała w znajomym, dobrze oświetlonym korytarzu. Dziwne uczucie znikło równie nagle, co się pojawiło. Poruszając się niczym w transie, Alyssa machinalnie obejrzała się za siebie, instynktownie reagując na cichy, zdławiony szept, który zwrócił jej uwagę – a potem zamarła, oszołomiona.
Już nie była w korytarzu sama, choć – ogarnięta tymi dziwnymi uczuciami – nie zarejestrowała momentu nadejścia kogokolwiek. Być może powinno było ją to zaniepokoić, ale była zbyt oszołomiona czymś o wiele ważniejszym, żeby zastanawiać się nad targającymi nią uczuciami.
Mary stała na samym środku przedsionka, przemoczona i śmiertelnie blada. Lekko rozchyliła usta, spazmatycznie łapiąc oddech i rozszerzonymi w nienaturalny sposób oczami spoglądając w przestrzeń.
Już w następnej sekundzie dziewczyna wyprostowała się, zacisnęła dłonie w pięści i szybkim, gniewnym krokiem, ruszyła w stronę Alyssy.”
Kategoria: Autorskie
Rozdział 37„[…] W milczeniu wpatrywała się w niego, trochę jak urzeczona, bezskutecznie próbując poukładać sobie wszystko, co powiedział. To wciąż brzmiało jak abstrakcja, chociaż z drugiej strony… chyba zaczynała im współczuć.
– Marco…
Wzdrygnął się, po czym – wcześniej przybrawszy neutralny wyraz twarzy – przesunął się bliżej niej, zachęcająco wyciągając ku niej rękę.
– Wybacz. Na dzisiaj… chyba wystarczy, prawda? – Wzruszył ramionami. – Chodź, pokażę ci miejsce, gdzie będziesz mogła odpocząć. Tym razem bez żadnych niespodzianek.
Nie miała innego wyboru, jak tylko na to przystać.”
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdziały 56 – 62
„[…] – Ponieważ ona ją widziała… Rozumiesz to? Powiedz mi, że nie, a chyba cię wyśmieję – stwierdził, potrząsając z niedowierzaniem głową. – Odkąd dała mi do zrozumienia, co potrafi… A potem Beatrycze przestała się pojawiać, co zmartwiło twoją córkę w równym stopniu, co i mnie. Nie wmówicie mi, że to normalny stan rzeczy, zwłaszcza po tym, co on powiedział ostatnim razem – dodał, wymownie spoglądając na Rafaela.
– Ale…
Wampir warknął cicho, tym samym skutecznie zmuszając mnie do tego, żebym jednak zamilkła.
– Nie miałem pojęcia, co ta wasza mała tak naprawdę potrafi… Śmiem twierdzić, że ona sama też nie – dodał, wywracając oczami. – To się po prostu stało, ale nie zamierzam z tego powodu rozpaczać. Nie jestem aż tak szalony, by wierzyć, że… – Urwał, po czym wzruszył ramionami. – Już dawno przestałem gonić za cudem. I jak na ironię przyszedł do mnie wtedy, kiedy już go nie wypatrywałem. Nie wiem, jak to naprawdę działa, ale pal to licho, zresztą jak i to, że Beatrycze niczego nie pamięta. […]”
W ramach partnerstwa uprzejmie proszę o zamieszczenie ogłoszenia :) Bez treści. Tylko sama grafika :)
OdpowiedzUsuńobrazek: http://i63.tinypic.com/2j0la1i.png [proszę o zalinkowaie go do http://katalog-grafikow.blogspot.com/2017/01/konkurs-noworoczny.html]
Pozdrawiam!