31 paź 2016

[113] Pamiętnik 24.10 - 31.10



 Kategoria: Autorskie
Rozdział 27
„[…] Jedynym, czego tak naprawdę pragnęła, był spokój i sposobność, by znaleźć się poza granicami miasteczka. Skoro przez te wszystkie lata w Virginii nie doświadczyła niczego, co byłoby choć w połowie porównywalne do sytuacji w Haven, mogła chyba założyć, że wracając do swojego dotychczasowego „domu” znów będzie bezpieczna.
– Jestem tutaj ostatni dzień. Cokolwiek chcesz mi powiedzieć, tracisz czas, bo to nie jest moja sprawa – oznajmiła z naciskiem, siląc się na zdecydowany, pozbawiony jakichkolwiek oznak słabości ton. – Jutro już mnie tutaj nie będzie, więc po prostu daj mi spokój, Marco.
Patrzył na nią dłuższą chwilę, milcząc i wydając się rozważać jej słowa. Dopiero po kilku następnych sekundach nieznacznie potrząsnął głową i wydał z siebie ciche, rozżalone westchnienie.
– Gdyby to faktycznie było takie proste…
A potem cała otaczająca ją rzeczywistości rozmyła się i zarówno Marco, jak i pokój ostatecznie zniknęli.”
 Kategoria: Autorskie
Rozdział 13
„[…]Chciała uciec.
Ta potrzeba narastała w niej już od dłuższego czasu, kiedy zaś odzyskała panowanie nad ciałem, nie była w stanie dłużej się jej opierać. Miała wrażenie, że skrajne emocje i wątpliwości rozerwą ją od środka, jeśli natychmiast nie odejdzie – nie znajdzie się gdzieś daleko, gdzie mogłaby złapać oddech. Potrzebowała chwili wytchnienia i samotności, by przynajmniej spróbować jakkolwiek poukładać sobie to w głowie, bez względu na to, że był środek nocy, a ona miała na sobie wyłącznie cienką koszulę nocną.
Jakkolwiek wydawałoby się to oczywiste, Carlos i tym razem okazał się obojętny również na jej potrzeby.
– Jeśli chcesz teraz odejść, proszę bardzo – nie będę się za tobą uganiał – usłyszała tuż za sobą jego opanowany, wyprany z jakichkolwiek emocji głos. – Zastanawia mnie tylko to, czy nie pożałujesz swojej decyzji, kiedy złożę małą wizytę twojej przyjaciółce…”
 
 
 Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 344-350
„[…]W pewnym momencie przyśpieszyła, dopiero po kilku sekundach uprzytomniając sobie, że zdołała wyprzedzić Miriam. Nerwowo obejrzała się przez ramię, by spojrzeć na smukłą, ciemnowłosą kobietę. Wciąż rozłożone, ciemne skrzydła demonicy aż nazbyt wyraźnie rzucali się w oczy, niezmiennie robiąc na niej wrażenie, chociaż zarazem zmartwiło ją to, że nieśmiertelna wyglądała tak, jakby zaczynało brakować jej siły.
– Mira, och Mira… Błagam, powiedz mi, że nic się nie stanie! – wyszeptała rozgorączkowanym tonem, gotowa zrobić wszystko, byleby usłyszeć potwierdzenie – i to nawet w wypadku, gdyby to miało okazać się najgorszym z możliwych, wierutnym kłamstwem.
Spojrzenie Miriam było zdeterminowane i bardzo, ale to bardzo poważne. Jeszcze zanim kobieta zdecydowała się odezwać, wyczuła, że nie otrzyma żadnej formy pocieszenia – jedynie prawdę, niezależnie od tego, jak bardzo ta miałaby okazać się okrutna.
– Biegnij – nakazała.
Elena pobiegła. […]”
Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki wampirów
Rozdział VII
"- No świetnie- szepnął. Ale pamiętał jej słowa, pamiętał, że wszystko co drogie jest ukryte. Przymknął oczy, wyciągnął ręce i badał każdy centymetr zimnej i chropowatej ściany, aby wyczuć coś "nietypowego". Nagle, pomiędzy nierównymi głazami, znalazł idealne odwzorowanie koła, które różniło się tym od innych, że było idealnie gładkie. Nie wiele myśląc delikatnie przycisnął, a ściana się rozstąpiła i otworzyła drzwi do skarbca. Na honorowym miejscu była ona, księga. A obok niej lekarstwo. Wziął co chciał i wybiegł z jaskini.
- Nareszcie - odparł Stefan i uśmiechnął się do siebie."
Kategoria: Autorskie.
11. Kłamstwo
"– Alice. – Antoni gestem uciszył Marcusa i zwrócił się do córki. – Kiedyś żyliśmy inaczej. Ukrywaliśmy się przed ludźmi, bo mieli nas za potwory, ale to musiało się zmienić, więc musieliśmy pozbyć się naszych potworów. Pradawni, to bestie które żywią się mięsem, krwią, a przede wszystkim strachem, dlatego chcieliśmy, żeby o nich zapomniano. Kilkanaście wampirów z całego świata zawarło, powiedzmy, przymierze, które miało na celu wytępienie ich. Jednak nie było to łatwe i wielu z nas zginęło." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz