(c) Erenae z unfaithful-heaven.blogspot.com
Kategoria: Autorskie
Rozdział dwunasty"Przytaknął mu skinięciem głowy. Musiał wiedzieć, że aż w nim wrzało, aby powiedzieć coś na ten temat, ale się nie odważył. Nie chciał sobie robić niepotrzebnych kłopotów, a te mógł mieć, gdyby powiedział coś co nie spodobałoby się Alexandrowi. Najlepiej było ignorować pewne rzeczy dotyczące nieśmiertelnego, ale było ciężko to robić, kiedy miało się za dobre serce jak na wampira. Anthony wiedział, że on sam nic nie zrobi, a Devile jeśli będzie miał taką ochotę mógłby nawet zrywać z tych biednych dziewcząt skórę żywcem. I o ile się nie mylił Betty coś podobnego przeszła, a ze względu na bycie pół-wampirem regenerowała się szybciej niż człowiek i zabawę można było zacząć po raz kolejny od nowa. Denerwowały go takie zachowania wobec tych, którzy są pod ich władzą. Ale to mógł sobie mówić jedynie w myślach. Wewnątrz siebie mówić co mu się nie podoba, co by zmienił. I najchętniej uratowałby każde niewinne istnienie, które coś straciło. Tego się zrobić nie dało, a przynajmniej on jeden nie byłby w stanie tego zrobić. Potrzebowałby do tego pomocy, a oczywiście nikt nie zgodziłby się na coś podobnego. Wszyscy w tym świecie pilnowali tylko własnego nosa. Nawet jeśli mieli ogromną władzę i mogliby parę rzeczy definitywnie zakazać to woleli tego nie robić, aby się nie narazić przypadkiem na gniew innych."
Kategoria: Autorskie
9. Dezorientacja"Wampir nagle znieruchomiał i odsunął się od Alice, która jęknęła niezadowolona z tego faktu. Jasper patrzył prosto w jej oczy, już zupełnie przytomnym wzrokiem. Gdy dotknął dłonią blizny na boku dziewczyny, otrzeźwiał, dlatego to przerwał. Boleśnie jej pragnął, ale nie mógł sobie pozwolić na chwilę zapomnienia. Może teraz tego chciała, ale blizna którą wyczuwał pod palcami, przypomniała mu co przeszła. Po wszystkim mogłaby tego żałować, a to złamałoby mu serce.
Unosili się wodzie kilka centymetrów od siebie, oboje nadal dyszeli ciężko. Alice próbowała wyczytać coś z twarzy Jaspera. Wyglądał na wystraszonego, co ją zbiło z tropu. Oblizała bezwiednie wargi, próbując uspokoić rozszalałe serce. Nie wiedziała co złego zrobiła, że tak od niej odskoczył. Chłopak otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nie zdążył."
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 316-322„[…]– Jak ty…?
Pokręciła głową.
– To nie jest wszystko – przerwała, coraz bardziej podekscytowana. Przez nadmiar emocji trudno było jej skoncentrować się na tym, co mówiła Beatrycze, ale czuła, że musi dokończyć. Skoro zaczął jej słuchać, to oznaczało, że wszystko zmierzało ku lepszemu… Tak? – Raz zastałeś ją całą zakrwawioną w łazience… Skaleczyła się w rękę. Ale była szczęśliwa… Bardziej szczęśliwa niż przez kilka ostatnich miesięcy ciąży, jakby obecności krwi była powodem do radości – podjęła i na dłuższa chwilę zamilkła, bo to również dla niej nie miało sensu. Spojrzała na Beatrycze, ale ta nie paliła się do jakichkolwiek wyjaśnień, wyraźnie skoncentrowana na czymś innym. – Wtedy powiedziała, że będziecie mieli syna i… O słodka bogini, to twoja żona, tak? – wyszeptała, samej sobie nie potrafiąc wytłumaczyć tego, jakim cudem nie zorientowała się wcześniej.
Lawrence nie odpowiedział, po prostu na nią patrząc. Miała wrażenie, że minęła cała wieczność, zanim otrząsnął się na tyle, żeby wyrzucić z siebie jedno, jedyne słowo:
– Beatrycze?”
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 28„[…]W gruncie rzeczy dostrzegałam w nim bardzo wiele cech dawnego Dema – tego pewnego siebie, nieco egoistycznego i… po prostu mojego, bo tak naprawdę za to zdążyłam go pokochać. Miałam wrażenie, że właśnie o to chodzi – i że to miało sens, skoro nie oczekiwałam, że ot tak przestanie być sobą tylko i wyłącznie dlatego, żeby zadowolić mnie.
Spojrzałam na niego wyczekująco, bezskutecznie próbując określić, czego tak naprawdę powinnam się po nim spodziewać. Kolejnych pocałunków? Tego, że będzie przy mnie, kiedy znowu zamknę oczy, pomimo przespanych godzin wciąż niepokojąco senna i słaba? Mimo wszystko taka perspektywa była zachęcająca, ale… potrzebowałam czegoś więcej.
Czegoś więcej, co…
– W takim razie wyjdź za mnie, Nessie.[…]”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz