(c) Trve Sezam unfaithful-heaven.blogspot.com
Kategoria: Autorskie
Rozdział :23
Wzięłam fotografię do rąk i wlepiłam w nią swój wzrok przepełniony złością. Zmrużyłam oczy. Moje spojrzenie powędrowało na twarz biologicznego ojca. Zacisnęłam szczęki. Miałam ochotę pognieść to zdjęcie, ale coś wewnątrz mnie nie pozwalało mi na to. Już miałam zamiar oderwać wzrok od fotografii, kiedy mój biologiczny tata na niej uśmiechnął się. (...) Przybliżyłam twarz do zdjęcia, by lepiej się przyjrzeć, ale w tym samym momencie ojciec puścił do mnie oczko! Otworzyłam szeroko oczy (...) Uśmiech wciąż gościł na jego bladej twarzy, ale stał się inny. Taki... mroczny i tajemniczy. Przypominał uśmiech szaleńca! Przeraziłam się nie na żarty i szybko poderwałam się na równe nogi, po czym jedną stanęłam na fotografię i zaczęłam deptać. Gdy była cała brudna od kurzu, wzięłam ją do ręki i porwałam na malutkie kawałeczki. Nie wiedziałam, jak to mi się udało, ale w moich dłoniach pojawił się ogień i spalił kartkę. (...) Zdjęcie, po którym pozostała kupka popiołu, zaczęło się odnawiać. Dosłownie! Z przerażeniem obserwowałam, jak wokół pojawiło się światło, a już po chwili nowe, ale to samo zdjęcie, co wcześniej.
Kategoria: Autorskie
Rozdział: 30
Słyszałaś - spojrzał na mnie niepewnie - wszystko o czym mówiliśmy?
- Tak - popatrzeliśmy sobie w oczy.
- Pamiętasz to co mówiłem o tobie?
Przypomniałam sobie w myślach jego słowa : " nie masz w sobie tego co Lena" i jeszcze : "Sam nie wiem... tego czegoś co mnie cholernie intryguje w tej dziewczynie ". O te słowa mu chodziło! Znowu się zaczerwieniłam!
- Tak, pamiętam - szepnęłam niepewnie.
Wampir oparł swój policzek o mój, zamknął oczy. Palce u dłoni nam się splotły.
- Dziewczynko - westchnął, pocierając swoim policzkiem o mój - nie powinnaś tego
słyszeć - szeptał.
- Dlaczego?
Czułam jego wargi na moim policzku.
- Za dużo już wiesz - zaśmiał się po cichu.
Zamknęłam oczy. Czułam, że potrzebuję jego bliskości, jego dotyku, błysku w oczach... jego! Przynajmniej na tą jedną chwilę.
Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział: 240 - 243
[...] Urwała i pokręciła głową, coraz bardziej zdezorientowana nie tylko własnymi słowami, ale przede wszystkim sytuacją. Znów pociemniało jej przed oczami, dlatego dla pewności przytrzymała się ściany, chociaż nawet ona nie dawała jej oparcia, którego mogłaby oczekiwać. Chwiała się na nogach, tak rozbita i wyczerpana, jak jeszcze nigdy dotąd, chociaż przecież nie po raz pierwszy doświadczała niepokoju związanego z czymś, co napisała – proroczego wiersza o którym przecież wiedziała, że prędzej czy później się sprawdzi…
Nic już nie rozumiała – ani własnych emocji, ani nawet siebie samej. Nie chciała krzyczeć, a tym bardziej nie zamierzała krzyczeć, ale mimo wszystko…
– No to pięknie – usłyszała jeszcze głos wujka, jedynie mimochodem zauważając, że wampir ruszył w jej stronę.
Poczuła jeszcze, że ktoś ją łapie, a potem w końcu stało się to, co wydawało się nad nią wisieć już od dłuższego czasu i po prostu straciła przytomność.
Przepraszam za opóźnienie w publikacji Pamiętnika !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz