12 cze 2017

[145] Pamiętnik 5.06 - 11.06

(c) Anusia z impressole.blogspot.com

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 55
„– Czemu to zrobiłaś? – zapytał niepokojąco spokojnie.
Nie odpowiedziałam od razu. Nie wiedziałam, jak najmniej boleśnie wyjaśnić mu reguły chorej gry Masona. Cole’a wystarczająco bolała świadomość bycia tym drugim. Gdybym powiedziała mu, że postanowiłam go zabić w zamian za uwolnienie Daniela, złamałabym mu tym serce.
– Chciałam go ocalić – szepnęłam zbolałym głosem. Patrzenie w smutne oczy Cole’a raniło mnie bardziej, niż powinno. – Mason powiedział, że to pomoże, że wystarczy, jeśli napoję go swoją krwią i…
– Zamierzałaś go przemienić? Daniela? Naszego Daniela?! Przecież wiedziałaś, jak bardzo nienawidził Nocnych!
Zwiesiłam ramiona, czując się co najmniej jak pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem. Z jednej strony nie mogłam wyznać Turnerowi całej prawdy, gdyż wiedziałam, że przez to stracę całe jego zaufanie, jednak z drugiej nie chciałam też, by winił mnie za to, co stało się z Danielem. Przecież gdyby nie Mason, coś takiego nigdy nie miałoby miejsca...
– To było jedyne wyjście – wyjaśniłam ogólnikowo. Niepewnie zmniejszyłam dystans między nami i spróbowałam oprzeć dłoń na jego ramieniu, próbując go tym samym jakoś pocieszyć. Nie odepchnął mnie, co wzięłam za dobry znak. – Wiesz przecież, że zrobiłabym dla was wszystko.
– Ach tak?”
 
Kategoria: Autorskie
Rozdział szesnasty
„A on po prostu stał kilka kroków od niej i nie ośmielił się podejść bliżej. W jego czarnych oczach dostrzegała smutek tak rozległy, że aż ścisnęło jej serce. I właśnie to przeważyło, bo nim zdążyła podjąć świadomą decyzję, dała się ponieść impulsowi. Pospiesznie przemierzyła dzielącą ich odległość i mocno się w niego wtuliła. Dopiero gdy objął ją silnymi ramionami, po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Pozwoliła, żeby wszystkie emocje opuściły jej ciało. Nie miało znaczenia czym jest Lucio. Czuła się przy nim bezpieczna, a gdy delikatnie gładził ją po plecach, całował po włosach, dzielił się swoją miłością, zaczęła się uspokajać.”

Lost in the Time
 Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch 
Rozdziały 201 – 205
„[…] Och, prawda była taka, że tego chciała. I że tęskniła o wiele bardziej, niż do tej pory mogłaby podejrzewać. To uczucie przez krótką chwilę wydawało się przysłaniać wszystkie inne, łącznie z tymi, które wyzwalało wspomnienie tego, co zrobił Rafael. Elena nie była pewna czy to dobrze, czy może wręcz przeciwnie, ale nade wszystko pragnęła się temu poddać.
– Elenko…?
Nie lubiła, kiedy Rose zwracała się do niej w ten sposób, ale z jakiegoś powodu nie poczuła się źle słysząc tę wersję swojego imienia. W zamian z wolna wyprostowała się, po czym zmusiła, by raz jeszcze spojrzeć wampirzycy w oczy – w znajome, miodowe tęczówki, które na swój sposób wciąż wydawały się wiązać z jakże upragnionym poczuciem bezpieczeństwa.
– Wszystko w porządku. Po prostu… Posiedzisz przy mnie? – wypaliła, nie mogąc się powstrzymać. – Proszę.
Rosalie jedynie skinęła głową. Na dobry początek musiało wystarczyć.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz