(c) Mrs.Punk z unfaithful-heaven.blogspot.com
Kategoria: Autorskie
Rozdział 2
[...]W pewnym momencie poczuła, jak czyjaś silna dłoń objęła ją w pasie. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyła zareagować. Zaskoczona nie była w stanie wydusić z siebie choćby słowa. Gdy pod koszulką poczuła zimne palce mężczyzny, zadrżała. Przyciągnął ją tak blisko siebie, że ich twarze dzieliły zaledwie centymetry. Rosie gwałtownie zaczerpnęła powietrza, bojąc się poruszyć.
— Zmieniłaś fryzurę? — zapytał, po czym wziął do palców jeden z długich kosmyków włosów Rosie i zaczął mu się uważnie przyglądać. — Ładnie ci.
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy.
— Kim pan jest? — zapytała z lekkim niepokojem, który starała się ukryć.
Wyrwała się z uścisku mężczyzny i cofnęła o krok.[...]
Nieznajomy zacmokał, widocznie zniesmaczony jej reakcją.
Serce Rosie biło tak mocno, iż miała wrażenie, że zaraz wyskoczy jej z piersi.
— Och! Próbujesz mnie spławić? — zapytał z udawanym urażeniem.
— Spławić? — Roseanne zamrugała oczami. Czuła narastającą w sobie złość.
Wydawało jej się, że to wszystko to jakiś poplątany sen.
— Jesteś słodka, ale wiem, że udajesz — powiedział, robiąc krok do przodu.
Dziewczyna automatycznie cofnęła się nie o jeden, lecz o dwa kroki.
Reakcja Rosie zaczęła intrygować mężczyznę. Początkowo myślał, że dziewczyna udaje, jednak im bardziej jej się przyglądał, tym odnosił wrażenie, że nie kłamie. Rosie zauważyła to, ponieważ twarz nieznajomego zrobiła się łagodna.
— Nie pamiętasz, co między nami było? Gdzie podziała się dawna ty? — zapytał z nutką tęsknoty w głosie.
— Co między... Zaraz. Co?!
Miała ochotę wybuchnąć głośnym śmiechem, jednak nie mogła się na to zdobyć. Tępo wpatrywała się w mężczyznę, poszukując jakiś oznak, mówiących jej, że robi z niej żarty. Przestała to robić dopiero wtedy, gdy na jego twarzy odbiło się zdziwienie i zakłopotanie.
— Musiał mnie pan z kimś pomylić — bąknęła pod nosem.[...]
Kategoria: Autorskie
7. Duch"Jakby jej w ogóle nie było. Zero reakcji. Ali zsunęła się na podłogę, zrobiła kilka niepewnych kroków w stronę kobiet, po czym coś ją tknęło i odwróciła się. Z jej gardła wydobył się przeraźliwy wrzask, który słyszała tylko ona. Na metalowym stole leżała Alice. Ale przecież ona stała tutaj! Przed oczami zobaczyła obrazy, pojawiały się szybciej i szybciej, żeby w jednej sekundzie się zatrzymać, przyprawiając dziewczynę o zawrót głowy. Takie przynajmniej miała wrażenie, co jak się później okazało, z rzeczywistością nie miało nic wspólnego. W jednej chwili wszystko sobie przypomniała. Jak została zaatakowana, jak Jasper próbował jej pomóc. Niepewnie przybliżyła się do swojego ciała. Jednak mu się nie udało. Umarła."
Kategoria: Fan fiction | Zmierzch
Rozdział 295-301„[…]Czuła ciepło – początkowo przyjemne, przypominające trochę to wywołane przez rozchodząca się po całym ciele krew. Mimowolnie skrzywiła się, próbując się przed tym bronić, ale chociaż próbował zrzucić z piersi kryształ, łańcuszek na którym wisiał okazał się zbyt krótki, by mogła trzymać go z daleka od ciała. Przez to wyraźnie czuła, jak drobiazg rozgrzewa się jeszcze bardziej, w pewnym momencie dosłownie parząc jej ciało. Jęknęła, jednak odczuwany z powodu niechcianego zjawiska dyskomfort okazał się niczym w porównaniu z tym, co wydarzyło się chwilę później.
Pierwsze szepty były tak ciche, że początkowo je zignorowała, zbyt zajęta walką o oswobodzenie się, by zwrócić uwagę na cokolwiek innego. Prawdziwy problem pojawił się w chwili, w której przybrały na intensywności – coraz głośniejsze i głośniejsze, mówiące do niej jednocześnie. Toczyły walkę u jej uwagę, przekrzykując się wzajemnie, byleby tylko mogła je usłyszeć.
Te głosy…
Zbyt głośnie.
Już teraz było ich za dużo, a to wciąż był dopiero początek, ona zaś w żaden sposób nie mogła nad nimi zapanować.
Jocelyne…”
Kategoria: Fan fiction | Zmierzch
Rozdział 27„[…]Niecierpliwie machnęła ręką.
– Poradzę sobie, zresztą tak jak i zwykle. W końcu już wszystko jest w porządku, prawda? – zapytała, chociaż zdecydowanie nie czekała na reakcję z mojej strony. Wręcz przeciwnie: miałem wrażenie, że wyrzuca z siebie kolejne słowa tak szybko wyłącznie po to, żeby móc jak najszybciej mnie spławić i wyjść. – Po prostu zadbaj o Nessie, okej?
– Jasne. – Wywróciłem oczami. – Przecież i tak nie dałabyś mi postąpić inaczej, nie? – dodałem zaczepnym tonem, ale Hannah nawet się nie uśmiechnęła.
– Po prostu się pilnujcie – ucięła.
Nie dodała niczego więcej, w zamian szybkim krokiem ruszając ku drzwiom. Odprowadziłem ją wzrokiem, spoglądając w ślad za dziewczyną nawet na krótko po tym, jak ta już wyszła.
Chociaż nie mogłem mieć pewności, coś w słowach wampirzycy wzbudziło mój niepokój. Jakby tego było mało, w najzupełniej naturalny sposób do głowy przyszła mi jeszcze jedna, nietypowa myśli.
Z jakiegoś powodu miałem wrażenie, że to było pożegnanie.”
Kategoria: Autorskie
Rozdział 9
„[…]Posiłek nie trwał długo, ale i to wydało się Alyssy naturalne – w końcu postępowała w ten sposób nie raz, doskonale wiedząc w jaki sposób powinna się zachować. Poczuła, że ciało ofiary wiotczeje, bez życia osuwając się w jej ramionach. Zadowolona z siebie, odrzuciła je od siebie, po czym cofnęła się o krok, wierzchem dłoni niedbale ocierając usta.
Usłyszała śmiech – melodyjny, bez wątpienia należący do mężczyzny śmiech. Dochodził jakby z oddali, a ona nade wszystko chciała się go uczepić i z jego pomocą dotrzeć głębiej, by móc przypomnieć sobie wszystko. Gdzieś na krawędzi jej świadomości zamajaczyło wspomnienie czyjejś twarzy, jednak im bardziej próbowała się na niej skoncentrować, tym bardziej ta wydawała się niewyraźna. Taki stan rzeczy zaczynał być irytujący, ale zmusiła się do tego, żeby o tym nie myśleć, wciąż walcząc o utrzymanie obrazów, które tak nagle zrodziły się w jej umyśle. Jedynym, co zapadło jej w pamięć, była para intensywnie niebieskich, znajomych oczu – tych samych, które nawiedzały ją każdej nocy, niemal w każdym śnie.
Dotyk dłoni na biodrach…[…]”
Zabawne, że Maggie nigdy nie widać w zgłoszeniach a potem nagle wpycha swój blog na sam początek...
OdpowiedzUsuńJak Dora robiła pamiętniki, to też nie zgłaszała swoich rozdziałów, a mój rozdział znalazł się pierwszy, dlatego że jak zaczęłam robić pamiętnik, to nie było żadnych zgłoszeń.
UsuńŚmichłam. Jakie właściwie znaczenie ma kolejność? o.O Są to są.
UsuńNessa.