31 sie 2015

[52] Pamiętnik 24.08 - 31.08


Kategoria: Autorskie


Dziedzic Krwi Rozdział 4
I nagle coś zaszeleściło za mną. Nim zdążyłam się odwrócić, usłyszałam wystrzał z broni, a po chwili poczułam, jak coś przecina powietrze niebezpiecznie blisko mnie. Wszystko trwało raptem ułamki sekund. Później zobaczyłam, jak kula trafia idealnie w pierś Mike’a. Twarz chłopaka wykrzywiła się w grymasie bólu i przerażenia. Jego ciało bezwładnie zaczęło opadać na ziemię, natomiast ubranie zaczynało przesiąkać krwią. Upadł na ziemię, a śnieg dookoła zawirował. Moje przerażone spojrzenie dotarło do oprawcy. To tropiciel stał na skraju lasu z jeszcze wyciągniętą przed siebie ręką, w której trzymał pistolet. Z lufy nadal unosił się lekki dymek. David uśmiechnął się szyderczo ukazując kły. Jego spojrzenie było przepełnione satysfakcją. Zniknął szybko pozostawiając po sobie jedynie namiastkę mgły.
Kategoria:  FanFiction | Crossover

Rozdział: 17
 Edward odwzajemnił gest i pociągnął dziewczynę w stronę wyjścia. Już mieli wychodzić, kiedy nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Chłopak wypuścił ze swoich objęć Bellę i odsunął się na ziemię, krzycząc głośno...
- Thomas! - krzyknęła hybryda, w mgnieniu oka klękając na ziemię obok wijącego się z bólu mężczyzny. - Edwardzie, co ci jest? - spytała, kładąc mu dłoń na czole. Ku swojemu zaskoczeniu odkryła, że ma gorączkę. Był cały rozpalony!
- Wszystko mnie pali od środka. Chyba umieram - jęknął chłopak, błądząc nieprzytomnym spojrzeniem, szukając tylko sobie znanej rzeczy.
- Nie umierasz. Zaraz przyjdzie Thomas i wspólnie coś zaradzimy - szepnęła, głaszcząc go po gorącym policzku. Zdezorientowana przez tą całą sytuację ostrożnie położyła jego głowę na swoich kolanach, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach. W ogóle nie wiedziała, co zrobić. Nigdy nie była świadkiem takiej sytuacji, kiedy nagle ktoś pada na ziemię, a jeszcze chwilę wcześniej nie wyglądał na chorego.
- Co się stało? - Thomas kucnął obok córki, nie wiedząc, co sądzić o tym, czego był świadkiem.
- Nie wiem. Po prostu w pewnym momencie upadł na ziemię i cały czas czuje, jak coś pali go od środka. Proszę cię, pomóż mu - wyszlochała dziewczyna, patrząc na przybranego ojca błagalnie. Nie mogła pozwolić na to, żeby ich przeczucia się spełniły...
Kategoria: Autorskie

Rozdział: 42
Odgarnęła mi włosy z czoła.
- Dlaczego zawsze to robisz? Przeszkadzają ci te włosy?
- Nie, ale, gdy nastroszę ci tą grzywkę to jesteś bardziej seksowny, a w dodatku taki mi się bardziej podobasz.
Uśmiechnęła się do mnie, a w jej policzkach zrobiły się dołeczki.
- Skoro mnie przeprosiłeś, to znaczy, że panujesz nad tą swoja cząstką? Przecież najgorszy fragment twojej duszy nie pozwoliłby ci na takie znieważenie.
- To ty sprawiasz, gdy jesteśmy tylko we dwoje, że mogę nad nią panować, że nie rządzi mną agresja i brutalność.
Przycisnąłem ją mocniej do siebie.
- Jestem twoim niewolnikiem, maleńka - uśmiechnąłem się do niej.
- A ja niewolnicą twojego serca.
Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów


Rozdział : 23 Za dużo mówisz, za mało robisz
Otworzyłam nieśmiało powieki. Rozglądnęłam się dookoła, ale nie zauważyłam nic więcej, oprócz konturów mebli spowitych w ciemności. Delikatnie uniosłam się na łokciu i przesunęłam stojący na etażerce zegar, tak, aby widzieć jego wskazówki. Byłam zdziwiona, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że jest już po dziesiątej. Cóż, musiałam odespać noc pełną wrażeń. Musieliśmy.
Nadal nie wierzyłam w to, że wczoraj Damon zdobył się na takie wyznanie oraz to, że spędziliśmy razem noc. Odwróciłam się i popatrzyłam na jego śpiące oblicze. Wyglądał tak spokojnie, niewinnie, jego twarzy nie krzywił sarkastyczny uśmiech. Można było pomyśleć, że jest zwykłym nastolatkiem. Lekko przejechałam opuszkiem palca po jego twarzy, kreśląc drogę na linii szczęki. Pod jego zamkniętymi powiekami poruszyły się gałki oczne, ale nie obudził się.
Kategoria: Autorskie

Rozdział: 29
— Tak. Kiedyś, z dala od ludzi, budowaliśmy miasta, najczęściej w miejscach, gdzie ludzie nie byli w stanie dotrzeć, w których mieszkały wszystkie nadnaturalne postacie. Wszystkie nasze rasy mijały się na ulicach i nie było pomiędzy nimi żadnych sporów. Wszyscy szanowali się nawzajem i uważali siebie za jedną, wielką rodzinę. Nic nie wskazywało na zmianę trybu życia. Dopiero ponad pięćset lat temu całemu temu spokojowi zaszkodziła jedna rzecz. Zaczęto zabijać czarownice — spuściła wzrok. — Zaczęto podejrzewać, że to sprawka wilkołaków lub wampirów. Przez to wybuchł spór. Oni się bronili... Z każdym tygodniem znajdowano kolejne ciała. O dziwo były to jedne z tych potężnych czarownic. Zaczęliśmy się rozdzielać. Każdy szedł w swoją stronę, a jak już byliśmy w jakieś grupie, to znajdowała się w niej tylko jedna rasa.
— Co ten spór ma wspólnego z Hildą? — zapytałam, przechylając głowę na bok.
— Ma. Niestety — skrzywiła się. — Z opowiadań babci dowiedziałam się, że Hilda poszła ze swoją matką, która również była czarownicą, na spacer po lesie. Jeszcze nigdy to się nie stało, ale wtedy zaatakował je młody wilkołak. Tacy są najsilniejsi, a wtedy była jeszcze pełnia, czyli okres, w którym wilkołak jest silniejszy, niż na co dzień. Prawdopodobnie przechodził swoją pierwszą przemianę i nie był świadom tego, co robi. Był bardzo silny, w wyniku czego zabił matkę Hildy.(...)
Kategoria: FanFiction | Zmierzch


Rozdział: 302 - 308
– Poczekajcie chwilę – rzuciła spiętym tonem Claire.
Wyczułam, że Rufus drgnął i jak na zawołanie przeniósł wzrok na córkę. Ja również podążyłam za jej spojrzeniem, po czym lekko uniosłam brwi, kiedy dziewczyna bez chwili wahania wślizgnęła się pomiędzy Isabeau a Alessię. Żadna z nich zaprotestowała, więc i ja nie odezwałam się nawet słowem, dziwnie pewna tego, że postępujemy słusznie. Jeśli któreś z nas miało prawo do tego, by brać w całym przedsięwzięci udział, to na pewno była Claire, tym bardziej, że wszystko tak naprawdę dotyczyło Layli.
– Nie ma mowy – oznajmił spiętym tonem Rufus i musiałam go przytrzymać, żeby do głowy nie przyszło mu, by nagle zdecydować się zerwać krąg. – Claire...
– To moja mama – ucięła cicho, nawet na niego nie patrząc. – Nie zabronisz mi, wujku – dodała i coś w sposobie, w jaki wypowiedziała ostatnie słowo, skutecznie musiało zamknąć mu usta.
Masz dokładnie to, czego sam chciałeś, pomyślałam mimochodem, ale nie odezwałam się nawet słowem, nie chcąc wszczynać kolejnej bezsensownej kłótni. [...]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz