18 sie 2015

[50] Pamiętnik 10.08 - 18.08

 
Witam. Zanim przejdziemy do dzisiejszego pamiętnika, chcę zwrócić uwagę na to, że blogspot w ogóle ze mną nie współpracuje, w skutek czego nie ma w tym poście cytatów i może być wiele błędów estetycznych. Mam nadzieję jednak, że uda mi się tego uniknąć. Oprócz tego przepraszam za opóźnienie w publikacji tego postu, ale zarówno ja, jak i Zakręcona jesteśmy poza domem.
 
 
Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział: 54
 
[...] Dlaczego wujek Oliver nie poszedł z nami? zapytała natychmiast mała, a ja omal nie potknęłam się o własne nogi, całkowicie wytrącona z równowagi tym pytaniem. Na Boga, co ja miałam jej odpowiedzieć? Jak miałam jej wytłumaczyć to, czego tak naprawdę była światkiem w tamtym korytarzu, chociaż dzięki Alec’owi i tak nie zobaczyła dostatecznie wiele, by w pełni zrozumieć? Oczywiście, Renesmee była w połowie nieśmiertelna i rozwijała się dużo szybciej, aniżeli normalne dziecko w jej wieku, ale to jeszcze nie znaczyło, że mogłam zrzucić na nią coś takiego. Nie mogłam co prawda ochronić w połowie nieśmiertelnego dziecka przed bólem, śmiercią i tym, co niosło ze sobą życie, które wiodła już od urodzenia, ale to nie znaczyło, że musiałam zmusić ją do mierzenia się z tym już teraz… Jako matka w zasadzie wątpiłam w to, czy kiedykolwiek uznam, że jest wystarczająco dorosła.
To nie by
ło sprawiedliwe i chociaż nigdy nie żałowałam tego, że Nessie pojawiła się na świecie, nagle zwątpiłam w to, czy skazywanie jakiegokolwiek dziecka na takie życie, było chociaż odrobinę sprawiedliwe. [...]
 
Kategoria: FanFiction | Zmierzch
 
Rozdział: 45
 
[...] Jaka szkoda… usłyszała i mimowolnie zadrżała, słysząc jego głęboki, przyjemny dla ucha baryton. Głos wydawał się owijać wokół niej, równie zasmucony, co i zaczepny, jakby jego właściciel tylko szukał okazji do tego, by zacząć zachowywać się w bardzo, ale to bardzo irytujący sposób. Co więcej, był niebezpieczny i to wydawało się tak oczywiste, jak dodanie dwa do dwóch. Uciążliwa przyjaciółka, która nie wie, kiedy należy dać sobie spokój oznajmił z przekonaniem i w tamtym momencie czar prysł.
Zrozumia
ła.
Wampir-dyktator, któremu wydaje si
ę, że może wszystko, tylko dlatego, że nie tak łatwo skopać mu tyłek odgryzła się, zanim zdążyła zastanowić się nad tym, co robi i jednak dojść do wniosku, że najrozsądniej byłoby ugryźć się w język i zamilknąć.[...]
 
 
Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów

Rozdział: 3
 
Blondynka była zdezorientowana - kompletnie nie wiedziała, co się dzieje. Jeszcze dziesięć minut temu jej głowę wypełniały myśli o Elenie i o tym, że jest w tarapatach, a teraz sama była tą, która potrzebowała pomocy. Zdołała wyrwać się z żelaznego uścisku Tylera i na ułamki sekundy zatopić się ponownie w jego brązowych oczach. Ten moment był dla niej przełomowy cały żal, który żywiła do Tylera od czasu, kiedy ją opuścił, minął. Złość i nienawiść, które właściwie sobie wmówiła, zniknęły, a po jej ciele rozlała się przyjemna fala ciepła. Choć Caroline była zupełnie świadoma, że ten moment nie był idealny do szczerych wyznań, chciała powiedzieć Tylerowi, jak bardzo za nim tęskniła. Och, tak wiele chciała mu powiedzieć… Tę piękną chwilę zepsuły słowa hybrydy.
- Biegnij do auta i czekaj na mnie obok Grilla, jasne?
- Zostaj
ę z Tobą, nie mogę pozwolić sobie na to, by stracić Cię znów odpowiedziała Caroline, zacięcie patrząc na Tylera. Stali teraz twarzą w twarz, oboje z minami wyrażającymi determinację.
- To nie by
ło pytanie! Wrócę, obiecuję Ci, tylko zrób, do cholery, to, co Ci każę!
 

Kategoria: Autorskie
 
Rozdział: 1
 
-Lydia! Szybciej, albo jadę bez ciebie! wysoka blondynka, stojąca w przedpokoju wykrzyczała do swojej o pięć minut starszej siostry.
Lekko zdenerwowana Lydia okrzykn
ęła bliźniaczce coś w stylu daj mi chwilę” i ponownie schowała się pod ogromną stertą ubrań. W końcu wygrzebała to czego szukała od kilku dobrych minut. Biały top ze zdjęciem znanego i lubianego przez nastolatki aktora, którego dziewczyna wprost uwielbiała James. Była w stanie oddać za niego wiele, choć wiedziała, że gdyby ją znał nie oparłby się jej wyglądowi. Jednym zwinnym ruchem ściągnęła z siebie czarną koszulkę, a następnie na jej miejsce założyła swoją zdobycz. Ostatni raz przejrzała się w lustrze i z uśmiechem na ustach wyszła ze swojego pokoju.

Kategoria: FanFiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 20
 
Siedziałam na sofie w salonie i próbowałam się skontaktować z którymś z braci. Nadaremnie, komórka Stefana milczała, a Damonowi włączała się albo poczta głosowa albo sygnał, który nigdy nie zakończył się połączeniem z daną osobą. Po kilku próbach rzuciłam telefon na fotel, chociaż miałam ochotę pomóc mu nawiązać kontakt ze ścianą. Przechadzałam się nerwowo po domu, kompletnie nie wiedząc co ze sobą zrobić. Czułam się źle, dziwnie niespokojna i podenerwowana. Miałam nerwowe tiki, chciałam coś walnąć, kogoś uderzyć. Dziwne wahania nastroju. Jedyną rzeczą, którą chęć miałam zrobić była randka z łóżkiem i miękką poduszką, ale był środek dnia, więc nie zasnęłabym tak łatwo. Gdy usłyszałam głośne pukanie do drzwi, zerwałam się uradowana i rzuciłam w ich kierunku.
- Wreszcie jeste
ś, do cholery próbowałam się do Cie… - paplałam, ale gdy zauważyłam kto stoi w progu, zamilkłam sparaliżowana.
- Witaj Eleno.


Kategoria: Autorskie
Rozdział: 39
 
Przełknęłam głośno ślinę i wtuliłam głowę w jego koszulkę, tuż pod jego szyją. Zamknęłam oczy. Nie chciałam patrzeć na to co będzie robił, był bezwzględny. A najgorsze było, że to byli ludzie... Ludzie! Tak jak ja! W ogóle nie miał do nich szacunku. Nie podobało mi się to, chciało mi się płakać. Mnie tak nie traktował... To nie fair! Powinien też mną gardzić tak jak nimi....
- Spokojnie, male
ńka. Przestań się wiercić, należysz do mnie, bądź mi posłuszna.
Us
łyszałam drwiący śmiech wampirów z kolejnego człowieka, James też się zaczął śmiać. To był największy ból jaki przeżyłam do tej pory. Śmiał się z takich jak ja! Gardził nimi! Bałam się odezwać, a musiałam dotrwać do końca tych szyderstw...

Kategoria: FanFiction | Zmierzch
 
Rozdział: 288 - 294
 
"[...] Miała kłopoty, ale na pewno sobie poradziła. Kazałam Lawrence’owi się tym zająć zapewniłam pośpiesznie, w ostatniej chwili rezygnując z dodania, że kiedy widziałam dziewczynę po raz ostatni, balansowała kilka metrów nad ziemią, podczas gdy tuż za jej plecami krążyła chętna rzucić się do ataku demonica.
Gdyby spojrzenie mog
ło zabijać, Rufus zdecydowanie miałby mnie na sumieniu.
Że co?! Miałam wrażenie, że jedynie obecność Gabriela i Layli powstrzymała go przed impulsywnym rzuceniem się w moją stronę. Na wszystkie możliwe osoby, zdecydowałaś się powierzyć bezpieczeństwo mojej córki Lawrence’owi Cullenowi?! Rufus! rzuciła ze swojego miejsca Layla, a już ułamek sekundy później zmaterializowała się tuż obok mnie, najzupełniej naturalnym gestem chwytając mnie za rękę. Nie przejmuj się nim. Wszyscy jesteśmy trochę zestresowani… stwierdziła, chociaż trochę” było w tym przypadku niedopowiedzeniem stulecia.
Mia
łam odpowiedzieć, ale zanim zdążyłam w ogóle dojść do słowa, to Gabriel zdecydował się mnie ubiec:
Nessie, mi amore, b
ądź taka dobra i uświadom swojego znajomego, że to, że na razie nie reaguję, wcale nie znaczy, że nie słyszę rzucił zagniewanym tonem. A tym bardziej nie oznacza tego, że nie rzucę się komuś do gardła, jeśli natychmiast nie przestanie grozić mojej żonie syknął i drgnął, najwyraźniej zamierzając się wyprostować.
Gabriel! rzuci
łyśmy z Laylą w tym samym momencie, a ja dodatkowo wyciągnęłam wolną dłoń, by pochwycić ukochanego za ramię. [...]

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 31
 
 
Stojąc na podwyższeniu w Sali tronowej, dopadły mnie wątpliwości. Co jeśli nie przyjdzie? Może jednak się rozmyśliła? Takie myśli krążyły po mojej głowie, z każdą uciekającą minutą i aby zająć czymś innym rozbiegany umysł, skupiłem się na gościach, siedzących w specjalnie na tą okazję ustawionych krzesłach. Większość z nich była mi nieznana, ale mój wzrok przykuł jeden z nich, którego blond kłaki odznaczały się od siedzących wokół niego ludzi”. Aleksander Black wraz ze swoją rodzinką zajmował ostatni rząd przy ścianie, a jego siostra, która była wredną suką, siedziała z kpiącym uśmieszkiem po jego prawej.

Kategoria: Autorskie
Dziedzic Krwi Rozdział 3 Część 2
 
Mów gdzie on jest! Kto…? wyszeptałam.
Gdzie jest twój chłoptaś?! Złapał mnie za ramiona swoimi ogromnymi łapami. Gdzie ten dzieciak się ukrywa?!
Przycisn
ął mnie mocno do ściany. Przez kilka chwil nie mogłam złapać tchu. Wszelaka broń wypadła mi z rąk. Złapał mnie mocno za buzię i zmusił do tego, bym patrzyła się w jego szkaradne oczy. Zamiast paznokci, miał ogromne szpony, natomiast cała jego ręka pokryta była żyłami i bliznami. Do tego spod rękawa wystawał jakiś tatuaż. Jego wygląd pasował idealnie do zachowania.
Nie ma go tutaj wyszeptałam. Odszedł miesiąc temu.
Jesteś jego zabaweczką, sprowadź go! syknął łapiąc mnie za gardło. Albo ja się tobą zajmę. Ma dobry gust zaśmiał się.
Kim jesteś? wyszeptałam.
Jestem jego koszmarem ryknął śmiechem przyciskając mnie mocniej do ściany. To ja go torturowałem! Wyrywałem mu paznokcie, a on jęczał jak panienka! Wyrywałem mu zęby, podpalałem go i rozcinałem! Teraz czas, żebym go zabił!

Kategoria: Autorskie
Rozdział: jedenasty
 
I tak nic nie rozumiem. Kim ty jesteś? szepnęła.
Nie powinienem ci tego mówić, rada będzie zła, ale jakoś to przeżyję odparł. Powiem krótko… nie śpię, na ulice wychodzę tylko wieczorami i nocą powiedział.
T-oo… T-y-y… To ty zabiłeś tą bibliotekarkę! warknęła. Jesteś mordercą! W tym momencie podbiegł do niej Deacon i zatrzymał.
Mordercą może i jestem, ale trudno jest wypić z kogoś krew i go nie zabić szepnął, patrząc w jej przerażone i załzawione oczy. Psychopatą chyba nie jestem, chociaż żaden lekarz tego nigdy nie stwierdził wzruszył ramionami i puścił rozdygotaną Olivię. Zsunęła się po ścianie na podłogę, wiedząc, że i tak nie ma szans na ucieczkę.
Krew? Czy ja się przesłyszałam? Krew? spytała nie patrząc na niego. Serce tak mocno jej waliło, że gdyby w pomieszczeniu była totalna cisza, byłoby je słychać bardzo głośno. To mi się nie mieści w głowie, hominis nocturna? Spojrzała na niego. Zaśmiał się i podrapał po głowie.
Widzę, że już wszystko wiesz wyszczerzył zęby. Dziewczyna gwałtownie wstała i poprawiła ręcznik.
 
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz