16 lis 2014

[12] Nowe rozdziały: 9.11 - 16.11

 (c)gallerygold.blogspot.com [kocham tych dwóch panów <3]
W minionym tygodniu rozdziały pojawiły się na:

Życie jest podłe, pamiętaj dziecko. Nie trzeba umrzeć, aby przeżyć piekło

 Rozdział 15 "Balansując na krawędzi"
 (...) - Słucham? - powiedział rozbawiony głos, przez chwilę się zastanawiał, czy nie pomylił numerów. Spojrzał na wyświetlacz, nie, wybrał właściwy numer. Znów przyłożył telefon do ucha.
- Halo? - ponaglił głos po drugiej stronie, a po chwili usłyszał śmiech Hope.
- Kto dzwoni? - zapytała, słyszał ją bardzo dobrze, więc mała musiała być blisko Belli.
- Właśnie nie wiem - odpowiedziała brunetka, w jej głosie było słychać zniecierpliwienie. Edward się ocknął.
- To ja, Isabello - powiedział spokojnie. Po drugiej chwili przez chwilę panowała cisza.
- Och, pan Cullen - aha! I gdyby taki głos ją przywitał, od razu wiedziałby, że to Bella. Nie było już nutki rozbawienia w brzmieniu, tylko oziębły, zachowany dla niego ton głosu. Uśmiechnął się mimowolnie, chyba obydwoje za sobą nie przepadają, nic dziwnego, przyjaciółmi na pewno nie zostaną.(...)


  Czasem trzeba się obejrzeć, by zrozumieć to, co niesie przyszłość



Rozdział II
- Zaczyna pluć krwią. Ma halucynacje, nie dociera do niego nic. Nie wie kim jest, kim ja jestem. Nie jest najlepiej Edwardzie.
- Cholera. - warknąłem do słuchawki. Czasu jest mało, a z Damonem jest coraz gorzej.
- Katherine, czy Damon, albo ty użyliście na Belli manipulacji? - zapytałem, modląc się o to w duchu.
- Nie miałam takiej potrzeby. Nie wiem jak Damon, ale to raczej mało prawdopodobne. Z resztą, twoja księżniczka miała zawsze tą bransoletkę i piła werbenę podczas twojej nieobecności. Edward ... Co się dzieje? - zakląłem w duchu, omal nie miażdżąc telefonu.

 Hybrid Diaries

  Rozdział 8 "Komplikacje"
 [...]niezwłocznie przygwoździła mnie do ściany, warcząc przeraźliwie. Jej oczy stały się czerwone razem z białkami, a skóra pod nimi, zaczęła pękać. Przerażony utkwiłem wzrok na białych, długich kłach, które znajdowały się niebezpiecznie blisko mojej szyi. [...] Brunetka złapała mnie za kołnież koszuli i w ułamku sekundy znaleźliśmy się na dworze. Dziewczyna złapała mnie za szyję i bez ostrzeżenia zanurzyła w niej swoje kły. [...]

 The shadows o the past

Rozdział 17 "Żądza krwi"
 [...] Nie, skoro byłam w domu.
Ta myśl mnie zaskoczyła, ale nie w takim stopniu, jak mogłabym tego oczekiwać. Dom… W pewnym sensie Volterra stała się dla mnie domem, kiedy Aro zabrał mnie z tamtej polany pół roku wcześniej. Nie chciałam tego przed samą sobą przyznać, poza tym zdawałam sobie sprawę z tego, że w rzeczywistości chodziło o coś więcej – czy też raczej o kogoś więcej.
Demetri – to on był przyczyną, samo odkrycie zaś podziałało na mnie niczym kubeł lodowatej wody. Wszystko zmieniło się, kiedy stanął w mojej obronie w tamtym zaułku, a już na pewno zmieniałam się ja. To dlatego nie potrafiłam znaleźć się pośród osób, które do tej pory były dla mnie najważniejsze i które cudem odzyskałam po tak długim czasie żalu, kiedy już zaczynałam godzić się ze stratą bliskich…
Dom był tam, gdzie był On. [...]

 Lost in the time

 Rozdział 56
[...] Potrząsnęłam lekko głową, aż włosy opadły mi na ramiona. Z jakiegoś powodu coś w moim odbiciu skojarzyło mi się z obrazem, który kiedyś wychwyciłam w pamięci Gabriela – wspomnienie dziewczyny pięknej, silnej i zdecydowanej; znajomej nieznajomej o włosach przypominających płomienie… On widział mnie taką – widział we mnie Zniszczenie, tę dziką istotę o której wiedziałam, że żyje gdzieś we mnie – i to jeszcze zanim sama odkryłam w sobie to, kim naprawdę byłam albo mogłabym być. [...]

Lost in the time

 Rozdział 57
[...] – Dobry pomysł – stwierdził i nawet nie pytając mnie o zdanie, zaszedł mnie od tyłu i z wprawą zapiął naszyjnik na mojej szyi. Wstążka lekko musnęła moją skórę, po czym przywarła do niej ciasno, chociaż nie na tyle, bym poczuła się tak, jakbym zaraz miała się udusić. Czułam chłód srebra, kiedy zawieszka wpasowała się we wgłębienie pod moim gardłem. – Niech cię chroni. Tak na wszelki wypadek, gdyby… ktoś próbował wpychać się tam, gdzie nie powinien – szepnął mi do ucha; coś w jego słowach sprawiło, że zadrżałam.
– Dzięki… – chciałam wyszeptać, ale miałam wrażenie, że ostatecznie jedynie nieznacznie poruszyłam ustami. [...]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz