(c) Forain z lost-souls-graphics.blogspot.com
Witajcie!
Dzisiaj przybywam z długo oczekiwanym wywiadem z Adną, autorką bloga Bleeding Out i zwyciężczynią ostatniej edycji konkursu na blog kwartału! Nasza rozmówczyni wybrała tradycyjną formę wywiadu i obie mamy nadzieję, że czytanie go sprawi Wam ogromną przyjemność :)
Z: Hej 😉 Cieszę się z możliwości przeprowadzenia rozmowy z Tobą, mam nadzieję, że miło
spędzimy ten czas. I oczywiście jeszcze raz gratuluję wygranej! To niebywały
sukces, patrząc też na fakt, że Twój
blog jest jednym z tych młodszych. Jak
się z tym czujesz? A może spodziewałaś się takiego wyniku?
A: Cześć! Również się cieszę na tę rozmowę,
ale i jednocześnie troszeczkę się denerwuję, czy nie palnę jakiejś gafy. ^^
Dziękuję bardzo! :) Fakt, blog jest młodziutki
w porównaniu do tutejszych weteranów. Jak się z tym czuję? Początkowo byłam po
prostu w szoku, bo w ogóle nie spodziewałam się wygranej, chociaż wiedziałam,
że kilka osób zagłosowało właśnie na Bleeding Out. Teraz, gdy się już z tym
oswoiłam, to została czysta radość. :)
Z: Cieszymy się razem z tobą :) Czy wygrana
w konkursie zmieniła coś w twoim postrzeganiu swojego bloga? W końcu nie
wszyscy mogą pochwalić się takim sukcesem, w dodatku w tak krótkim okresie
czasu. Znalazłaś się w nielicznym gronie ;) Już sam fakt wygranej dużo
świadczy, a czy zaczynając swoją przygodę z tym opowiadanie brałaś kiedykolwiek
uwagę, że uda ci się osiągnąć tyle w takim okresie czasu?
A: Nie, patrzę na niego nadal tak samo, tak
samo mocno kocham tę historię. :) Chociaż myśl, że jednak czyta więcej osób niż
sądziłam, zwyczajnie podbudowuje.
W życiu nie! ;) Gdy w ogóle pomyślałam o
napisaniu tego opowiadania, nie przypuszczałam, że ujrzy ono światło dzienne.
Raczej miało leżeć sobie spokojnie na dysku i czekać, w sumie nie wiem na co.
Tym bardziej sprawia mi radość to, że zostało docenione i tak jak wspomniałaś,
że nastąpiło to w tak krótkim czasie, bo nie oszukujmy się, w świecie blogów
jestem świeżakiem. :D
Z: To dobrze, że Twoje spojrzenie w tej kwestii
się nie zmieniło, oby tak dalej. Twój blog ciągle się rozwija i nie wątpię, że
jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o nim wiele dobrego :)
Wspominałaś, że początkowo to opowiadanie
miało sobie leżeć na dysku. Jak doszło do tego, że jednak zmieniłaś zdanie? Bo
ogólnie ludzie decydują się na publikowanie swojej twórczości z różnych
powodów. Jak to było u Ciebie? Sama o
tym zadecydowałaś czy może jednak ktoś ci w tym pomógł?
A: Oby więcej tych dobrych rzeczy, niż tych
złych. ;)
Tak. Zresztą wszystkie moje opowiadania tak
miały skończyć, ale czasami, jak widać, zmieniam zdanie. ^^ W przypadku BO nie
ma jakiejś wielkiego powodu, a może w ogóle jest on oderwany. Zaczęłam
zagłębiać się w Bloggera i jego szablony. I tak w sumie głupio było robić to na
pustym blogu, więc stwierdziłam „a co mi tam” i tak wrzuciłam prolog, a później
to już poszło. :) Raczej nikt nie ma takiej mocy, żeby mnie przekonać do
publikowania, jeśli sama nie mam co do tego pewności.
Z: To dobrze, że
jednak się zdecydowałaś :) Z pewnością niejeden czytelnik się z tego faktu
cieszy. Tym bardziej, że obecnie trudno
znaleźć dobre opowiadanie z wątkiem nadnaturalnym. A właśnie. Dlaczego właśnie
wampiry? Obecnie ciągle spotykamy się z różnorodną tematyką opowiadań, ale tych
o wampirach jest jak na lekarstwo. Co.cię w nich zaintrygowało, że postanowiłaś
akurat je umieścić (wiem, że może trochę nieodpowiednie słowo, jednak ciężko znaleźć mi inne) w swoim
opowiadaniu?
A: Też się z tego cieszę, choć początkowo
miałam obawy jak zostanie odebrane. :) Muszę zacząć od tego, że nawet jeśli
próbowałam pisać coś „normalnego”, to mi się to nie udawało. Zawsze musiał się
pojawić choć jeden duch, demon, anioł czy cokolwiek innego. Wampiry to chyba
tak z sentymentu. Na pewno pamiętasz Lestata i Louisa (nie mam pojęcia czy
dobrze odmieniałam^^), o Buffy nie wspominając. A i przede wszystkim Alucard,
którego uwielbiam i jest zupełnym przeciwieństwem słitaśnych wampirów. :3 Poza
tym pisanie o wampirach daje mi duże pole manewru. Tak na dobrą sprawę można je
przedstawić jak tylko się chce – mogą być bestiami, które jeśli poczują krew to
popadają w szał zabijania, ale mogą też być wyrachowanymi mordercami. Według
niektórych mogą w ogóle nie pić ludzkiej krwi, no ale ja w to nie wierzę. ;)
Dodatkowo zawsze mnie ciekawiło, skąd się wzięły wampiry. Teorii jest
przynajmniej kilka, a pisząc o nich, mogę stworzyć swoją.
Z: Ach, pamiętam,
pamiętam. W ogóle jest tyle teorii o
wampirach, że czasami głowa boli. Ale masz rację, za to jakie pole do manewru.
Myślę też, że dzięki temu każda historia jest na swój sposób wyjątkowa. W końcu
każdy ma inne spojrzenie na wampiry :) W Twoim opowiadaniu występuje ich dosyć
sporo i tutaj pojawia się moje kolejne pytanie - którego bohatera lubisz
najbardziej i dlaczego? Właśnie któregoś z tych, którzy są wampirach czy może
jednak nie?
A: Z pewnością. Każdy spogląda na te istoty
inaczej i daje im cechy, które sobie np. ceni albo wręcz na odwrót.
Tak, u mnie jest ich sporo, bo tu ludzie są
dodatkiem, że tak to ujmę. :) To jest ciężkie pytanie. Chyba nawet nie potrafię
na nie odpowiedzieć. Większość moich bohaterów lubię. Identyfikuję się z nimi
mniej lub bardziej, ale w sumie wszyscy mają jakieś moje cechy charakteru,
wyglądu czy zachowania, albo też poglądy.
W pierwszym odruchu chciałam odpowiedzieć, że
zdecydowanie wolę u mnie wampiry od ludzi, ale skłamałabym, bo też ich lubię.
Oczywiście nie wszystkich, bo są też wyjątki, ale nie potrafiłabym za długo
pisać o kimś, kogo darzę szczerą niechęcią.
Z: Nie wątpię, że
to trudne zadanie. Nie jeden autor ma z tym problem, co w sumie nie jest wcale
dziwne. W końcu, na przykład w Twoim przypadku, całe opowiadanie jest Twoim
wytworem i już samo to czyni je wyjątkowym :) Niemniej jest jeszcze jedna
rzecz, która z całą pewnością umieszcza twoje opowiadanie w gronie tych
nietuzinkowych... Przyznam się bez bicia,
że w sumie to chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z opowieścią o
wampirach , której akcja miała miejsce w Polsce. I akurat dlaczego Poznań?
A: Akurat pod tym względem, nie widzę
wyjątkowości w moim opowiadaniu. Może i to dziwne, ale dla mnie łatwiej pisać
coś własnego, niż opierać się na czyjejś twórczości. Tworzenie ff dla mnie jest
zbyt trudne. Nie lubię, gdy ogranicza mnie kanon. ;)
Och, tak... Polska i Poznań. Początkowo akcja
miała dziać się po prostu gdzieś w świecie, ale zadałam sobie jedno pytanie
„dlaczego to nie może być Polska?”. Wszyscy przyzwyczaili się, że rzeczy
niezwykłe dzieją się wszędzie, tylko nie tu u nas. I głównie to było takim
bodźcem, który sprawił, że to w Polsce umieściłam akcję. A Poznań? Hmm... w
sumie nie wiem. ;) Nie znam go zbyt dobrze, ale mam dobre wspomnienia z nim
związane i to chyba głównie dlatego. Poza tym jest tam dużo studentów, którym
można wyssać krew. :3
Z: W sumie, jakby
spojrzeć na ten fakt z drugiej strony jakoś tak łatwiej umiejscowić sobie akcję
w miejscu, które się zna. Nie wiem, jak to dział u innych, ale mi na przykład
pomaga to w dosyć dużym stopniu :)
Twój blog rozwija
się bardzo prężnie, rozdziały pojawiają się często i zapewne niejeden czytelnik
chciałby wiedzieć, jak ty to robisz? Jak udaje ci się pogodzić pracę nad
blogiem z normalnym życiem? Bo wiele osób ma pretensje do autorów, że za rzadko
publikują nowe rozdziały, a z doświadczenia wiem, że pogodzenie życia w
blogosferze i tego realnego może być momentami niezwykle kłopotliwe... Gdyby
ktoś cię zapytał o radę w tej kwestii,
to co byś odpowiedziała?
A: Hmm... nie wiem czy te rozdziały faktycznie
pojawiają się często, według niektórych z pewnością nie, ale się staram. :)
Sama narzekam na nieustanny brak czasu, ale
mam tak fajną pracę, że bardzo dużo właśnie w niej piszę. ^^ A przede wszystkim
dla mnie pisanie, to część normalnego życia. Nie rozgraniczam tego - życie, a
blog. Lubię to robić, więc jakoś automatycznie znajduję chociaż chwilę, żeby
spojrzeć na bloga i coś napisać.
Takie pretensje i brak zrozumienia ze strony
czytelników jest po prostu przykre. Myślę, że każdy kto odnajduje w pisaniu
radość, chciałby mieć dość czasu i możliwości, żeby móc właśnie pisać i
publikować w miarę często.
W udzielaniu rad jestem kiepska. ;) Ale jeśli
kocha się pisanie i tworzenie najróżniejszych historii, to czas zawsze się
znajdzie. Będzie go mniej lub więcej, ale jednak.
Więc moja rada? Rób to, co kochasz. ^^
Z: Nie wątpię, że się znajdzie, niemniej mam wrażenie, że taki brak zrozumienia dla autorów jest nieraz bardzo krzywdzący. W końcu to ich wola, że dzielą się
swoim opowiadaniem z innymi. Więc nie powinniśmy ich do niczego tak na dobrą
sprawę zmuszać. Tym bardziej podziwiam tych,
którym udaje się to wszystko ogarnąć i pogodzić, bo przyznam, że mi nie
zawsze to wychodzi.
Myślę, że Twoja
rada będzie bardzo pomocna, bo zmuszanie się do rzeczy, której się nie lubi z pewnością przyniesie
więcej szkody niż pożytku.
A czytelnicy z pewnością są bardzo ważną
częścią pracy każdego bloggera. Zadaję to pytanie każdemu, z kim rozmawiam,
więc zadam je i tobie - kim są dla ciebie czytelnicy? Jak ich obecność wpływa
na to, co robisz?
A: Zgadzam się, ale niestety nie wszyscy to
rozumieją, a może nie chcą rozumieć. Zresztą zawsze powtarzałam, że ja ludzi
ogólnie nie rozumiem i to chyba już tak zostanie. ;)
Nie ma nic gorszego, niż zmuszanie się do
czegoś, czego się nie lubi, czy nie ma się na to ochoty. :/ Dlatego takie
postępowanie zdecydowanie odradzam, bo w końcu ta niechęć może zamienić się w
coś gorszego.
Czytelnicy jak najbardziej są ważną częścią w
całym procesie pisania i publikacji, ale głównie chyba każdy pisze dla siebie,
przynajmniej tak sądzę i u mnie tak to działa. Ale żeby nie było, że czytelnik
się dla mnie nie liczy, bo zdecydowanie tak nie jest. Gdy widzę, że ktoś czyta
moje opowiadanie, to zwyczajnie się uśmiecham i robi mi się ciepło na
serduszku. ^^ A jak ktoś podzieli się ze mną swoją opinią, to już w ogóle
jestem szczęśliwa, bo to znaczy, że ta osoba zaangażowała się w moją historię i
choć troszeczkę pokochała ją tak, jak ja. I każdy taki czytelnik daje takiego,
przysłowiowego kopa do działania.
Z: Wrażenie, że
ktoś jest z Tobą i jeszcze to, co piszesz z pewnością dodają skrzydeł. Taki
motor do dalszej pracy :) To chyba jeden z najprzyjemniejszych aspektów pracy,
nie tylko tej przy pisaniu, ale każdej innej. I oby tak zostało.
Już powoli
zbliżamy się do końca naszej rozmowy. Na koniec może zechcesz podzielić się
jakimś małym spoilerkiem ze swoimi czytelnikami? Oczywiście nic na siłę, bo
niekiedy trzeba liczyć na efekt, jako daje zaskoczenie ;)
A: O właśnie tak. :)
Zdradzać konkretów oczywiście nie będę, bo
wiadomo, nie byłoby zaskoczenia, ale coś tam mogę powiedzieć. Tylko o kim albo
co? Hmm... Amelia pozna wampira, który się do tej pory jeszcze nie pojawił,
Marta zaprzyjaźni się z Nikolajem, a Camilla będzie o to wściekła.
Za dużo to i może nie zdradziłam, ale o każdej
z trzech wampirzyc coś jest. ;)
Z: Myślę, że i
tak dużo powiedziałaś i wyobraźnia czytelników jeszcze bardziej zwiększy obroty
:)
Dziękuję Ci
bardzo za tą rozmowę. Mam nadzieję, że nie zanudziłam pytania i jednocześnie
nie okazały się w jakiś sposób nieodpowiednie. Jeszcze raz gratuluję wygranej i
życzę samych sukcesów w przyszłości!
A: To ja bardzo dziękuję za rozmowę i to
wyróżnienie. Pytania ani mnie nie znudziły, ani nie były nieodpowiednie, więc
nie martw się, że mogło być inaczej. ^^ Dziękuję! :)
To by było na tyle. Koniecznie dajcie znać, jak oceniacie naszą rozmowę!
Zakręcona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz