2 lip 2017

21. Wywiad

(c) Forain z lost-souls-graphics.blogspot.com

Witajcie!
Dzisiaj przybywam z długo oczekiwanym wywiadem z Adną, autorką bloga Bleeding Out i zwyciężczynią ostatniej edycji konkursu na blog kwartału! Nasza rozmówczyni wybrała tradycyjną formę wywiadu i obie mamy nadzieję, że czytanie go sprawi Wam ogromną przyjemność :) 

Z: Hej 😉 Cieszę się z możliwości przeprowadzenia rozmowy z Tobą, mam nadzieję, że miło spędzimy ten czas. I oczywiście jeszcze raz gratuluję wygranej! To niebywały sukces,  patrząc też na fakt, że Twój blog jest jednym z tych młodszych.  Jak się z tym czujesz? A może spodziewałaś się takiego wyniku?

A: Cześć! Również się cieszę na tę rozmowę, ale i jednocześnie troszeczkę się denerwuję, czy nie palnę jakiejś gafy. ^^
Dziękuję bardzo! :) Fakt, blog jest młodziutki w porównaniu do tutejszych weteranów. Jak się z tym czuję? Początkowo byłam po prostu w szoku, bo w ogóle nie spodziewałam się wygranej, chociaż wiedziałam, że kilka osób zagłosowało właśnie na Bleeding Out. Teraz, gdy się już z tym oswoiłam, to została czysta radość. :)

Z: Cieszymy się razem z tobą :) Czy wygrana w konkursie zmieniła coś w twoim postrzeganiu swojego bloga? W końcu nie wszyscy mogą pochwalić się takim sukcesem, w dodatku w tak krótkim okresie czasu. Znalazłaś się w nielicznym gronie ;) Już sam fakt wygranej dużo świadczy, a czy zaczynając swoją przygodę z tym opowiadanie brałaś kiedykolwiek uwagę, że uda ci się osiągnąć tyle w takim okresie czasu?

A: Nie, patrzę na niego nadal tak samo, tak samo mocno kocham tę historię. :) Chociaż myśl, że jednak czyta więcej osób niż sądziłam, zwyczajnie podbudowuje.
W życiu nie! ;) Gdy w ogóle pomyślałam o napisaniu tego opowiadania, nie przypuszczałam, że ujrzy ono światło dzienne. Raczej miało leżeć sobie spokojnie na dysku i czekać, w sumie nie wiem na co. Tym bardziej sprawia mi radość to, że zostało docenione i tak jak wspomniałaś, że nastąpiło to w tak krótkim czasie, bo nie oszukujmy się, w świecie blogów jestem świeżakiem. :D

Z: To dobrze, że Twoje spojrzenie w tej kwestii się nie zmieniło, oby tak dalej. Twój blog ciągle się rozwija i nie wątpię, że jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o nim wiele dobrego :)
Wspominałaś, że początkowo to opowiadanie miało sobie leżeć na dysku. Jak doszło do tego, że jednak zmieniłaś zdanie? Bo ogólnie ludzie decydują się na publikowanie swojej twórczości z różnych powodów. Jak to było u Ciebie?  Sama o tym zadecydowałaś czy może jednak ktoś ci w tym pomógł?

A: Oby więcej tych dobrych rzeczy, niż tych złych. ;)
Tak. Zresztą wszystkie moje opowiadania tak miały skończyć, ale czasami, jak widać, zmieniam zdanie. ^^ W przypadku BO nie ma jakiejś wielkiego powodu, a może w ogóle jest on oderwany. Zaczęłam zagłębiać się w Bloggera i jego szablony. I tak w sumie głupio było robić to na pustym blogu, więc stwierdziłam „a co mi tam” i tak wrzuciłam prolog, a później to już poszło. :) Raczej nikt nie ma takiej mocy, żeby mnie przekonać do publikowania, jeśli sama nie mam co do tego pewności.

Z: To dobrze, że jednak się zdecydowałaś :) Z pewnością niejeden czytelnik się z tego faktu cieszy. Tym bardziej,  że obecnie trudno znaleźć dobre opowiadanie z wątkiem nadnaturalnym. A właśnie. Dlaczego właśnie wampiry? Obecnie ciągle spotykamy się z różnorodną tematyką opowiadań, ale tych o wampirach jest jak na lekarstwo. Co.cię w nich zaintrygowało, że postanowiłaś akurat je umieścić (wiem, że może trochę nieodpowiednie słowo,  jednak ciężko znaleźć mi inne) w swoim opowiadaniu?

A: Też się z tego cieszę, choć początkowo miałam obawy jak zostanie odebrane. :) Muszę zacząć od tego, że nawet jeśli próbowałam pisać coś „normalnego”, to mi się to nie udawało. Zawsze musiał się pojawić choć jeden duch, demon, anioł czy cokolwiek innego. Wampiry to chyba tak z sentymentu. Na pewno pamiętasz Lestata i Louisa (nie mam pojęcia czy dobrze odmieniałam^^), o Buffy nie wspominając. A i przede wszystkim Alucard, którego uwielbiam i jest zupełnym przeciwieństwem słitaśnych wampirów. :3 Poza tym pisanie o wampirach daje mi duże pole manewru. Tak na dobrą sprawę można je przedstawić jak tylko się chce – mogą być bestiami, które jeśli poczują krew to popadają w szał zabijania, ale mogą też być wyrachowanymi mordercami. Według niektórych mogą w ogóle nie pić ludzkiej krwi, no ale ja w to nie wierzę. ;) Dodatkowo zawsze mnie ciekawiło, skąd się wzięły wampiry. Teorii jest przynajmniej kilka, a pisząc o nich, mogę stworzyć swoją.

Z: Ach, pamiętam, pamiętam.  W ogóle jest tyle teorii o wampirach, że czasami głowa boli. Ale masz rację, za to jakie pole do manewru. Myślę też, że dzięki temu każda historia jest na swój sposób wyjątkowa. W końcu każdy ma inne spojrzenie na wampiry :) W Twoim opowiadaniu występuje ich dosyć sporo i tutaj pojawia się moje kolejne pytanie - którego bohatera lubisz najbardziej i dlaczego? Właśnie któregoś z tych, którzy są wampirach czy może jednak nie?

A: Z pewnością. Każdy spogląda na te istoty inaczej i daje im cechy, które sobie np. ceni albo wręcz na odwrót.
Tak, u mnie jest ich sporo, bo tu ludzie są dodatkiem, że tak to ujmę. :) To jest ciężkie pytanie. Chyba nawet nie potrafię na nie odpowiedzieć. Większość moich bohaterów lubię. Identyfikuję się z nimi mniej lub bardziej, ale w sumie wszyscy mają jakieś moje cechy charakteru, wyglądu czy zachowania, albo też poglądy.
W pierwszym odruchu chciałam odpowiedzieć, że zdecydowanie wolę u mnie wampiry od ludzi, ale skłamałabym, bo też ich lubię. Oczywiście nie wszystkich, bo są też wyjątki, ale nie potrafiłabym za długo pisać o kimś, kogo darzę szczerą niechęcią.

Z: Nie wątpię, że to trudne zadanie. Nie jeden autor ma z tym problem, co w sumie nie jest wcale dziwne. W końcu, na przykład w Twoim przypadku, całe opowiadanie jest Twoim wytworem i już samo to czyni je wyjątkowym :) Niemniej jest jeszcze jedna rzecz, która z całą pewnością umieszcza twoje opowiadanie w gronie tych nietuzinkowych... Przyznam się bez bicia,  że w sumie to chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z opowieścią o wampirach , której akcja miała miejsce w Polsce. I akurat dlaczego Poznań?

A: Akurat pod tym względem, nie widzę wyjątkowości w moim opowiadaniu. Może i to dziwne, ale dla mnie łatwiej pisać coś własnego, niż opierać się na czyjejś twórczości. Tworzenie ff dla mnie jest zbyt trudne. Nie lubię, gdy ogranicza mnie kanon. ;)
Och, tak... Polska i Poznań. Początkowo akcja miała dziać się po prostu gdzieś w świecie, ale zadałam sobie jedno pytanie „dlaczego to nie może być Polska?”. Wszyscy przyzwyczaili się, że rzeczy niezwykłe dzieją się wszędzie, tylko nie tu u nas. I głównie to było takim bodźcem, który sprawił, że to w Polsce umieściłam akcję. A Poznań? Hmm... w sumie nie wiem. ;) Nie znam go zbyt dobrze, ale mam dobre wspomnienia z nim związane i to chyba głównie dlatego. Poza tym jest tam dużo studentów, którym można wyssać krew. :3

Z: W sumie, jakby spojrzeć na ten fakt z drugiej strony jakoś tak łatwiej umiejscowić sobie akcję w miejscu, które się zna. Nie wiem, jak to dział u innych, ale mi na przykład pomaga to w dosyć dużym stopniu :)
Twój blog rozwija się bardzo prężnie, rozdziały pojawiają się często i zapewne niejeden czytelnik chciałby wiedzieć, jak ty to robisz? Jak udaje ci się pogodzić pracę nad blogiem z normalnym życiem? Bo wiele osób ma pretensje do autorów, że za rzadko publikują nowe rozdziały, a z doświadczenia wiem, że pogodzenie życia w blogosferze i tego realnego może być momentami niezwykle kłopotliwe... Gdyby ktoś cię zapytał o radę w tej kwestii,  to co byś odpowiedziała?

A: Hmm... nie wiem czy te rozdziały faktycznie pojawiają się często, według niektórych z pewnością nie, ale się staram. :)
Sama narzekam na nieustanny brak czasu, ale mam tak fajną pracę, że bardzo dużo właśnie w niej piszę. ^^ A przede wszystkim dla mnie pisanie, to część normalnego życia. Nie rozgraniczam tego - życie, a blog. Lubię to robić, więc jakoś automatycznie znajduję chociaż chwilę, żeby spojrzeć na bloga i coś napisać.
Takie pretensje i brak zrozumienia ze strony czytelników jest po prostu przykre. Myślę, że każdy kto odnajduje w pisaniu radość, chciałby mieć dość czasu i możliwości, żeby móc właśnie pisać i publikować w miarę często.
W udzielaniu rad jestem kiepska. ;) Ale jeśli kocha się pisanie i tworzenie najróżniejszych historii, to czas zawsze się znajdzie. Będzie go mniej lub więcej, ale jednak.
Więc moja rada? Rób to, co kochasz. ^^

Z: Nie wątpię, że się znajdzie,  niemniej mam wrażenie,  że taki brak zrozumienia dla autorów jest nieraz bardzo krzywdzący. W końcu to ich wola, że dzielą się swoim opowiadaniem z innymi. Więc nie powinniśmy ich do niczego tak na dobrą sprawę zmuszać. Tym bardziej podziwiam tych,  którym udaje się to wszystko ogarnąć i pogodzić, bo przyznam, że mi nie zawsze to wychodzi.
Myślę, że Twoja rada będzie bardzo pomocna, bo zmuszanie się do rzeczy,  której się nie lubi z pewnością przyniesie więcej szkody niż pożytku.
 A czytelnicy z pewnością są bardzo ważną częścią pracy każdego bloggera. Zadaję to pytanie każdemu, z kim rozmawiam, więc zadam je i tobie - kim są dla ciebie czytelnicy? Jak ich obecność wpływa na to, co robisz?

A: Zgadzam się, ale niestety nie wszyscy to rozumieją, a może nie chcą rozumieć. Zresztą zawsze powtarzałam, że ja ludzi ogólnie nie rozumiem i to chyba już tak zostanie. ;)
Nie ma nic gorszego, niż zmuszanie się do czegoś, czego się nie lubi, czy nie ma się na to ochoty. :/ Dlatego takie postępowanie zdecydowanie odradzam, bo w końcu ta niechęć może zamienić się w coś gorszego.
Czytelnicy jak najbardziej są ważną częścią w całym procesie pisania i publikacji, ale głównie chyba każdy pisze dla siebie, przynajmniej tak sądzę i u mnie tak to działa. Ale żeby nie było, że czytelnik się dla mnie nie liczy, bo zdecydowanie tak nie jest. Gdy widzę, że ktoś czyta moje opowiadanie, to zwyczajnie się uśmiecham i robi mi się ciepło na serduszku. ^^ A jak ktoś podzieli się ze mną swoją opinią, to już w ogóle jestem szczęśliwa, bo to znaczy, że ta osoba zaangażowała się w moją historię i choć troszeczkę pokochała ją tak, jak ja. I każdy taki czytelnik daje takiego, przysłowiowego kopa do działania.

Z: Wrażenie, że ktoś jest z Tobą i jeszcze to, co piszesz z pewnością dodają skrzydeł. Taki motor do dalszej pracy :) To chyba jeden z najprzyjemniejszych aspektów pracy, nie tylko tej przy pisaniu, ale każdej innej. I oby tak zostało.
Już powoli zbliżamy się do końca naszej rozmowy. Na koniec może zechcesz podzielić się jakimś małym spoilerkiem ze swoimi czytelnikami? Oczywiście nic na siłę, bo niekiedy trzeba liczyć na efekt, jako daje zaskoczenie ;)

A: O właśnie tak. :)
Zdradzać konkretów oczywiście nie będę, bo wiadomo, nie byłoby zaskoczenia, ale coś tam mogę powiedzieć. Tylko o kim albo co? Hmm... Amelia pozna wampira, który się do tej pory jeszcze nie pojawił, Marta zaprzyjaźni się z Nikolajem, a Camilla będzie o to wściekła.
Za dużo to i może nie zdradziłam, ale o każdej z trzech wampirzyc coś jest. ;)

Z: Myślę, że i tak dużo powiedziałaś i wyobraźnia czytelników jeszcze bardziej zwiększy obroty :)
Dziękuję Ci bardzo za tą rozmowę. Mam nadzieję, że nie zanudziłam pytania i jednocześnie nie okazały się w jakiś sposób nieodpowiednie. Jeszcze raz gratuluję wygranej i życzę samych sukcesów w przyszłości!

A: To ja bardzo dziękuję za rozmowę i to wyróżnienie. Pytania ani mnie nie znudziły, ani nie były nieodpowiednie, więc nie martw się, że mogło być inaczej. ^^ Dziękuję! :)

To by było na tyle. Koniecznie dajcie znać, jak oceniacie naszą rozmowę!

Zakręcona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz