27 cze 2016

[95] Pamiętnik 20.06 - 27.06



Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
♣ Chapter 1.5
"— Gdzie ona jest? — wyprzedziła go z pytaniem, zanim on by zaczął jej zadawać odbiegając przy tym od bardziej ważniejszego tematu.
— W naszym pokoju — odpowiedział, po czym zmarszczył brwi sobie coś przypominając. — Ach, nie! Przepraszam! Moim pokoju — poprawił się.
Madeline wywróciła oczyma, po czym go wyminęła i szybko weszła po schodach na górę. Zatrzymała się dopiero przed drzwiami do pokoju Damona.
— Znamy ją? — zadała kolejne pytanie, kiedy kruczowłosy stanął obok niej.
— Pierwszy raz widzę ją na oczy — odparł. — Widocznie jakaś przejezdna dziewczyna nam się trafiła. Samochodu nigdzie nie znalazłem, możliwe że Stefan sobie go użyczył. Tak, więc pewne jest to, że szybko nie wróci.
Brązowowłosa pokiwała głową i chwyciła za klamkę, którą przekręciła. Otworzyła szeroko drzwi, po czym zaczęła szukać wzrokiem dziewczyny. Zmarszczyła brwi i postawiła krok do przodu. Słyszała szybki oddech. Była pewnie przerażona. Wychyliła się zza drzwi i zobaczyła siedzącą blondynkę w kącie pokoju. Cała drżała ze strachu.
— Cześć — powiedziała spokojnie, a jasnowłosa drgnęła niespokojnie wciskając się bardziej w ścianę. — Spokojnie, nic Ci nie zrobię. Jesteśmy tu żeby Ci pomóc — uśmiechnęła się do niej, a ona widocznie się uspokoiła."
 
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 230 - 232
„[…]– Dziękuję – wyrzuciła z siebie, początkowo nawet nieświadoma tego, że wypowiedziała to jedno słowo na głos.
– Za co?
Wydawał się zaskoczony, ale nie próbowała mu odpowiadać. Wciąż tkwiła w bezruchu, jedynie instynktownie wyczuwając, że chłopak nieznacznie przesunął się w jej stronę, być może nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Był blisko – i to bardzo, na tyle, że mogła poczuć jego ciepło i…
Och, wtedy prawie nie miała oporów przed tym, żeby pozwolić mu się dotknąć.
Powoli uniosła głowę, decydując się spojrzeć wprost w parę lśniących, ciemnych oczu. Oboje milczeli, ale to było dobre, zresztą jak i odległość, która nagle w dość znaczący sposób się zmniejszyła.
I byli blisko.
Tak blisko…”
 
Kategoria: Autorskie
Rozdział 1
Sama nie byłam pewna co tu właściwie robię, pośród tych wszystkich bogatych ludzi w tych maskach, które budziły we mnie ciekawość.
Z zamyślenia wpadłam na pewnego mężczyznę.
— Przepraszam — wydukałam jakimś cudem.
— Drobiazg. James Warren — powiedział z uśmiechem na ustach, ujmując moją dłoń, a następnie składając na niej delikatny, subtelny pocałunek.
— Charlotte Blythe.
— Piękne imię dla pięknej kobiety — Na jego ustach nadal widniał czarujący uśmiech, co niezmiennie wprawiało mnie w zachwyt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz