(c) Erenae z unfaithful-heaven.blogspot.com
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 22„[…]– Proszę – wyszeptałam i zabrzmiało to niemalże żałośnie, nie byłam zresztą pewna, co takiego chciałam w ten sposób osiągnąć.
Usłyszałam sfrustrowane westchnienie, a chwilę później tata zdecydowanym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę. Nasze spojrzenia spotkały się, a ja zorientowałam się, że przypatrywał mi się badawczo, być może próbując ocenić, jaki był tak naprawdę mój stan psychiczny. To sprawiło, że poczułam się naprawdę nieswojo, całą sobą siląc się na to, by sprawiać wrażenie jak najbardziej zrównoważonej, o ile w moim przypadku to w ogóle było możliwe. Czułam się dziwnie, zaś to, że wszyscy wpatrywali się właśnie we mnie, w najmniejszym nawet stopniu nie sprawiało, że było mi łatwiej.
– Alice słyszała krzyk – oznajmił w końcu, korzystając z tego, że miał bezpośredni dostęp do myśli siostry. Wampirzyca spojrzała na niego z powątpiewaniem, ale nie skomentowała jego decyzji nawet słowem, pozwalając żeby wypowiedział się zamiast niej. – Nie jesteśmy… Nie jest – poprawił się, po czym spojrzał na mnie z wyraźną obawą – pewna do kogo należał, ale jedno jest pewne: krzyczała kobieta.
– Myślisz o mnie, prawda? – wyszeptałam, czując, że coś ściska mnie w gardle.[…]”
Kategoria: Autorskie
Rozdział: VII„[…]Wszelakie myśli uleciały z głowy Eveline z chwilą, w której jej uwagę przykuł nieznaczny, ale ledwo zauważalny ruch. Zaraz po tym w ciemnościach dostrzegła początkowo bliżej nieokreślony kształt, który dopiero po dłuższej chwili zinterpretowała jako zarys dwóch, splecionych ze sobą w ciasnym uścisku postaci – kobiety i mężczyzny, choć nie miała pojęcia skąd brała się ta pewność. Nic już nie wiedziała, może pomijając jedną, istotną rzecz: mianowicie to, że nieznajomy trzymał wiotkie ciało w ramionach, kurczowo tuląc je do siebie i wydając się raz po raz muskać wargami gardło swojej wybranki. Tak mogliby wyglądać kochankowie, ale…
A potem dotarło do niej, że to wcale nie były pocałunki, a mężczyzna przysysał usta do krwawiącej rany na szyi swojej ofiary, łapczywie spijając osokę i ostatecznie straciła nad sobą kontrolę.
Zanim zdążyła zastanowić się nad tym czy powinna krzyczeć, czy może uciekać, postać poruszyła się, po czym gwałtownie odwróciła w jej stronę. Poraził ją błękit pary lśniących oczu, które skoncentrowały się na niej, sprawiając, że była już w stanie stać i bezmyślnie spoglądać przed siebie.
Z chwilą, w której bestia w ludzkiej skórze odepchnęła od siebie wiotkie ciało i z wolna ruszyła w jej stronę, Eveline zaczęła krzyczeć.”
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział 178-184„[…]Milczenie przeciągało się, więc ostatecznie zdecydowała się oddalić. Odwróciła się na pięcie, chcąc odejść i czując ulgę, kiedy okazało się, że Brian nie próbował jej zatrzymywać. Czuła na sobie jego spojrzenie, ale nie próbowała zastanawiać się nad tym, co takiego chodziło mu po głowie i co zamierzał zrobić w najbliższym czasie. Pragnęła jedynie spokoju, nagle dochodząc do wniosku, że nie miałaby nic przeciwko temu, żeby się z kimś związał – i to nawet z Jessiką, której zawsze się podobał, a która z takim uporem próbowała się do niej upodobnić; w takim układzie pewnie oboje byliby zadowoleni.
– To przez to, że masz kogoś? – rzucił Brian, jedynak decydując się odezwać. – Dopiero co zerwaliśmy, a ty już się puszczasz?
Zacisnęła usta, ledwo powstrzymując się przed tym, żeby na niego nie warknąć. Zaraz po tym po prostu odeszła.”
Kategoria: Fan Fiction | The Originals
Rozdział IIIJej rozmyślania i niezręczną ciszę przerwał głośny, przeraźliwy krzyk, dochodzący od strony tylnych drzwi lokalu. Maya podskoczyła i szybko odwróciła się w tamtym kierunku. W barze zrobiło się zamieszanie. Przez brnących do wyjścia nastolatków przepychał się szeryf, wzywając pomoc przez służbowe radio. Maya odruchowo podniosła się od stolika i ruszyła w jego ślady. Przejście między gapiami nie było łatwym zadaniem, jednak kiedy w końcu udało jej się wydostać na podwórze widok jaki zastała sprawił, że zebrało jej się na wymioty. Pod ścianą przeciwległego budynku leżała bezwładna, ciężka masa. Było to ciało nastolatka. Maya znała tego chłopaka, był jedynie o rok starszy, chodził do jednej klasy z Lukasem i mieszkał zaledwie trzy domy dalej, na tym samym osiedlu co ona. Jego gardło było rozszarpane, przez co cała głowa leżała w kałuży krwi. Dłonie miał zaciśnięte w pięści, oczy szeroko otwarte, a usta uchylone. Jego ciało było wygięte w nienaturalny sposób, co wskazywało na połamane kości. Na policzku miał ciętą ranę, która po bliższym przyjrzeniu się układała się w literę X. Dziewczyna poczuła, jak grunt osuwa jej się pod nogami i odruchowo złapała za ramię Lukasa.
Kategoria: Autorskie
Rozdział 33"– Jasna…! – Daniel zganił mnie wzrokiem, więc nie udało mi się dokończyć przekleństwa. – Czym ty szprycowałeś mojego ochroniarza, co, Hoult? Cyjankiem? Czyżby umarła i odrodziła się jako Nocna?
– To był czosnek. No, przynajmniej był on głównym składnikiem – przyznał Xavier po chwili, uchylając się, gdy cisnęłam w niego poduszką. – Och, Cat, ważne, że żyjesz, tak?
– Cieszmy się i wychwalajmy Niebiosa za to, że przyjaciele wbili mi czosnek w plecy – mruknęłam gorzko, parafrazując znane powiedzenie.
Na wzmiankę o plecach Daniel się wzdrygnął, ale udałam, że wcale tego nie dostrzegam.
– Nie wiedzieliśmy, jak on na ciebie działa, fakt, ale nie możesz nam zarzucać zamachu na swoje życie! Bo niby pozwoliłabyś na drobne eksperymenty?
Wyrwało mi się ciche warknięcie, które Xavier skwitował miną mówiącą: A nie mówiłem?
– Sama widzisz, że musieliśmy improwizować – dodał.
– Dobra, o czym jeszcze muszę wiedzieć? Aplikowaliście mi krew dożylnie, żebym się zregenerowała, tak?
– Poniekąd – przyznał Xavier. – Mylisz pojęcia. Bo transfuzja krwi to nie to samo co zwykła kroplówka, ale okay, robiliśmy to właśnie po to.
– A ty nadal się martwisz, że jest ze mną coś nie tak – naciskałam, starając się zmusić Xaviera do zwierzeń. – Dlaczego?
– Twoja krew jest… specyficzna – wyjaśnił, lekko się wahając przy doborze słów..."
Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Prologue"Dzisiaj jestem zaręczoną wampirzycą, rodzice postanowili wydać mnie za mąż, ja tego nie chciałam. Wolałabym czekać w spokoju, aż pojawi się On. Jednak wiedziałam, że nie może się to zdarzyć, nie mogłabym być z nim teraz kiedy jestem nieśmiertelna. Nie chciałabym pozbawić go śmiertelności, której sama bardzo pragnęłam. Nie byłabym w stanie tego zrobić. Jedyne co mnie teraz czeka to wieczne, nieszczęśliwe życie..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz