8 lut 2016

[75] Pamiętnik 01.02 - 08.02



Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział XXXIX November
Jestem człowiekiem a blondynka zadbała aby nikt nie wspomniał o tym miejscu ani słowem. Biała sukienka wisi jeszcze na wieszaku oczywiście nie ja ją wybierałam. Nigdy nie planowałam ślubu. Tym bardziej nie myślałam o białej sukni ślubnej. Piękna delikatna . Zastanawiam się czy jestem tego wszystkiego warta? W końcu uciekałam pięćset lat. I to miałoby być moim przeznaczeniem? Gdybym nie uciekła była bym martwa. [...]
-Ale to jest dla nas szansa. Musisz się zgodzić-stwierdził otwierając fiolkę-Kiedy się obudzę zobaczysz że będzie warto. Wiesz że Cię kocham.

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 1.3 i 2.1
– Ja… myślałam, że nie żyjesz – wymamrotała w końcu, uwalniając się z szoku.
– Zmartwychwstałem. Czyż to nie cudowne? – Uśmiechnął się, prezentując rząd równych, białych zębów.
– Widziałam cię… we krwi… martwego…– zaczęła, robiąc krok do przodu. – Jak?
– Obudziłem się w kostnicy. To długa historia, musimy się kiedyś umówić na kawę i wszystko ci opowiem, kochana. – Przeszedł przez pokój i stanął przy szafce ze zdjęciami rodzinnymi. Sięgnął po jedną z ramek i przyjrzał jej się uważnie. – Cóż za piękna młoda kobieta na tym zdjęciu. Czyżby Sanae?
– S–skąd wiesz jak ma na imię moja córka? – zapytała zdziwiona, odwracając się w stronę rozmówcy.
– Oh, moja droga. Miałem prawie osiemnaście lat na uzupełnienie zaległości – powiedział mężczyzna, nie odrywając wzroku od zdjęcia. – O, a to pewnie młody Akira. Uczyłaś już dzieci fachu?
– Czego ode mnie chcesz Mark? Dlaczego tu jesteś?
– Stęskniłem się. Myślałem, że się ucieszysz. – Odstawił zdjęcie na szafkę i podszedł do ciemnowłosej kobiety. – Ranisz moje uczucia, Alice.
– Nie znam cię! – krzyknęła, porywając ze stołu nożyczki.

Kategoria: FanFiction | Zmierzch
Rozdział: 101 - 107
[...] Dimitr milczał, wydając się analizować jej słowa. Przez myśl przeszło jej, że być może przeczuwał i zauważył o wiele więcej, aniżeli początkowo mogłaby zakładać, chociaż wcześniej nie zdawała sobie z tego sprawy. Król znał ją od zawsze, o wiele lepiej niż mogłaby sobie tego życzyć, poza tym nie bez powodu darzyła go tak wielkim zaufaniem. To był kolejny z powodów, który doprowadził do tego, że przez długi okres unikała jakiejkolwiek rozmowy, nie chcąc ryzykować, że wampir mógłby mieć do niej pretensje o to, że niejako przeczyła swoim słowom. Sęk w tym, że przecież wcale nie chodziło o jej zaufanie do niego. Problem leżał w Claudii i tym, że absolutnie nie wierzyła w dobre intencje tej konkretnej wampirzycy.
– Więc to cię gryzło przez tyle czasu? Ja i Claudia? – Dimitr nie brzmiał na zaskoczonego, ale i tak poczuła się dziwnie. W zasadzie gdyby miała przewidywać jego reakcję, zdecydowanie nie powiedziałaby, że wampir mógłby być aż tak… spokojny. – Rozmawialiśmy o tym. Pytałem cię o to, czy… wszystko jest w porządku – dodał, a Beau jęknęła.
– Bo teoretycznie jest – oznajmiła zgodnie z prawdą. – Ufam tobie, ale… Cholera, naprawdę mam powiedzieć to na głos?
Spojrzał na nią i chociaż widać było, że starał się zachować poważny raz twarzy, Beau i tak zauważyła, że kąciki jego ust drgnęły, nieznacznie unosząc się ku górze. To był niepewny, delikatny uśmiech, zupełnie jakby Dimitr sam nie miał pewności, czy taka reakcja jest na miejscu, jednak coś w tym geście mimo wszystko równie ją zaintrygowało, co i rozdrażniło.
– Tak, poproszę – powiedział w końcu. – Jesteś zazdrosna – podsunął jej usłużnie, a Isabeau aż syknęła, mimowolnie krzywiąc się w odpowiedzi na taki sposób ujęcia sprawy. [...]

Kategoria: Autorskie
We have to stick together
Oboje się spinają, a ja w końcu to widzę. Joshua jest oddany Białej Czarownicy, a Tobias ją kocha. Przepowiednia się spełnia.
- Wystarczy- oznajmiam, stając pomiędzy nimi. Kładę dłoń na klatce piersiowej Joshuy i zmuszam go, aby wycofał się do drzwi, po czym spoglądam w oczy Tobiasa.- Wymyślimy coś innego, okej?- pytam, a on kiwa przytakująco głową.
- Nie będzie takiej potrzeby- odzywa się spokojnie Beatrice i ujmuje dłoń mojego brata.- Ja pójdę do nich- dodaje, a ja unoszę wysoko brwi, nie kryjąc zdziwienia jej oświadczeniem.- Jeżeli mam już być powodem waszych problemów, to chcę się na coś przydać- tłumaczy, a Tobias już otwiera usta, aby ją zrugać, kiedy ucisza go, unosząc dłoń.- Jeżeli chcecie tu zostać, wszyscy musimy trzymać się razem.

 Kategoria: Autorskie
Rozdział 38
(...)Jej brat nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ ziemia zatrzęsła się, przez co Andie z wilkołakiem upadła. Chwilę później zaczęła pękać i powychodziły z niej kościotrupy. Ich widok nie przeraził tylko Andrei, ale i samego Dominica. Jeden z nich, dopiero co wychodził z ziemi, złapał Andreę za nogę. Pisnęła i nie kontrolując się, zaczęła okładać go pięściami. Miała w sobie tyle siły, że kościotrup runął na zieloną trawę, a połamany na kilka części już się nie podniósł.
— Co to jest?! — krzyknęła piskliwym głosem, który jej się lekko trząsł ze strachu.(...)
— Jest ich za dużo — szepnęła Andie.
— Zwątpiłaś we mnie? — Zaśmiał się Dominic.
Przemienił się w wilkołaka, czego dhampirzyca w ogóle się nie spodziewała. Odskoczyła na bok i z szeroko otwartymi oczami obserwowała, jak jej towarzysz z dziecinną łatwością rozwala szkielety. Niestety te po jakimś czasie odnawiały się i ponowne atakowały. Andrea poczuła, jak ktoś knebluje jej usta. W obrzydzeniem złapała za ręce szkieletu. Za wszelką cenę chciała odejść jak najdalej od oprawcy. Biła się z myślami, czy użyć magii Hildy, bo Hekate ostrzegała, by tego nie robiła. Gdyby nie było odpowiedniej chwili, pewnie by tego nie zrobiła...(...)
— No już. Cii — Zgarnął jej zabłąkany kosmyk włosów za ucho. — Będzie dobrze.
— Nic nie będzie dobrze! — Odsunęła się na taką odległość, by mogła spojrzeć ukochanemu w twarz. — Będzie wojna. To jest nieuniknione.
— Wiem — powiedział, jednak w głębi serca miał nadzieję, że tak nie będzie.
— Wszyscy zginą.
— Nawet tak nie mów — zwrócił jej uwagę.
— Tak będzie, Theo — popatrzyła na niego wilgotnymi oczami. — Muszą się przygotować.
Nie odpowiedział.(...)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz