(c) Yassmine z terriblecrash.blogspot.com
Rozdział: 28
Zgięłam się lekko, po czym ostrożnie usiadłam na leśnej ściółce, by przeczekać atak.
-Co się dzieje? Coś nie tak z dzieckiem?-rzucił spanikowany Zach, kucając przede mną i kładąc mi ręce na kolanach.
-Spokojnie, to pewnie nic poważnego, będę się tylko musiała napić krwi, bo dawno tego nie robiłam…
Kategoria: Autorskie
Rozdział: 28 - 29
- Nie próbuj się mi stawiać, dziewczynko - odgarnął kosmyk włosów za moje ucho.
- Nie próbuję - powiedziałam szeptem.
Uśmiechnął się tak po cwaniacku.
- To dlaczego czuję, że chcesz mi się wyrwać? Nieładnie, dziewczynko... - zbliżył swoją twarz do mojej.
Był już prawie przy moich ustach, gdy zatrzymał się.
- A jednak! - syknął.
- Co jednak? - spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Nie potrafisz mnie odepchnąć, nie chcesz, żebym cię zostawiał. Jesteś ode mnie tak uzależniona jak ja od ciebie.
- Tak, jasne - rzuciłam sarkastycznie.
Odsunął się ode mnie na jakieś półtora metra. Założył ręce na piersi i bacznie mi się przypatrywał, a z jego ust nie znikał ten cholerny uśmieszek.
- Rozczarowana?
- Niby czym? - nie rozumiałam go.
- Tym, ze cię nie pocałowałem.
True love is immortal
Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Kategoria: Fan Fiction | Pamiętniki Wampirów
Rozdział: 3
-Chcesz może się czegoś napić czy będziesz tak dalej stać na środku mojej sypialni z rozdziawioną buzią ? - zapytał mnie z uśmiechem . W jednej chwili jakbym została oblana zimną woda . O Jezu ile ja tu tak stoję ?! Zaśmiał się teraz głośniej . Obróciłam się w jego stronę z naburmuszoną miną .
- Ach tak takie to jest śmieszne - powiedziałam poważnie ale głos zaczął mi się łamać i wybuchłam śmiechem .
- Miło wiedzieć Eleno że tak na ciebie działają męskie sypialnie - zaśmiał się Stefan . Patrzyłam na niego o Boże jak on seksownie wygląda gdy się śmieje , odkąd go poznałam rzadko można było zobaczyć tak szeroki uśmiech goszczący na jego twarzy. W sumie u mnie też , odkąd rodzice zginęli w wypadku rzadko się uśmiechałam . W końcu po paru minutach nieustannego śmiechu . Stefan spytał po raz drugi już dzisiaj czy chcę coś do picia . Bez namysłu odpowiedziałam że chętnie napiję się czegoś byle z lodem . Było mi bardzo gorąco , czułam jak całe moje ciało płonie . Czyżby to on tak na mnie działał ?Stefan tylko skinął głową , uśmiechnął się lekko w ten uroczy dla niego sposób i wyszedł zostawiając mnie samą na środku jego pokoju .
Kategoria: Autorskie
Rozdział: 10 cz.2
Nie miałam, ani odrobiny siły, aby kłócić się o taki banał jak śniadanie. Ze splecionymi palcami z babcią, wróciłam na ścieżkę wiodącą od lasu do rezydencji rodziny Josepha. Na miejscu spotkała nas miła niespodzianka. Upragnione śniadanie, czekało już, przygotowane w kuchni. Jedynie trzeba było chwile poczekać, aż wszystkie istoty w domu zejdą się do jadalni. Zapachy, który unosiły się w powietrzu przypominały beztroskie dzieciństwo, do którego drzwi zostały zamknięte i nie ma wstępu.
,,Kiedy myślisz, że wszystko już będzie dobrze, problemy dopiero się zaczynają...''
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 86
Fragment rozdziału: ,,- Co się tu dzieje? – Edward wpadł pomiędzy nas, zatrzymując Berenice w jednym miejscu. Nomadka wyprostowała się i uśmiechnęła do niego słodko, niewiarygodnie sztucznie…
W mgnieniu oka, ganiąc się za to, że robię to tak późno, osłoniłam go moją tarczą mentalną. Osłona nie była widoczna, na pewno nie mógł jej odczuć, ale jakimś cudem stracił równowagę. Być może dlatego, że całkowicie zerwałam wpływ daru Berenice na jego umysł…?
Berenice zrzedła mina. Tak, z pewnością już nie mogła podsyłać mu złudnych emocji popychających do różnych czynów. Mentalnie odtańczyłam taniec radości.
Mój ukochany spojrzał na mnie przelotnie. Odetchnęłam z ulgą. Wyraźnie widziałam, że odzyskał pełną kontrolę nad sobą.
Ale jego wzrok mówił dużo więcej. Gorące uczucia, w które dzisiaj zwątpiłam, najbliższe plany… Plany niezbyt dobrze wróżące siostrze Jamesa.''
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział : 228 - 232"[...] Przyszłość i teraźniejszość
Stapiają się w jedność
Bez szansy na ucieczkę
Zapisane słowa były proste, a jednak wystarczyły, by jak na zawołanie zrobiło mi się zimno. Ostatni wiersz Claire – ostrzeżenie, jak wydawało mi się od pierwszej chwili, w której go przeczytałam – nie przeniósł niczego dobrego, być może dlatego, że go zlekceważyłam, czy też raczej przeinaczyłam. Tak czy inaczej, skutek okazał się tragiczny, a linijki, które teraz miałam przed sobą, wcale nie wydawały się bardziej optymistyczne od tego, co Claire powiedziała do mnie ostatnim razem.
– Dlaczego…? – Zawahałam się, po czym zmusiłam do oderwania wzroku od notesu Claire. W zamian spojrzałam na nią, próbując jakkolwiek wziąć się w garść i pozbyć nieprzyjemnego uścisku w gardle. – Dlaczego mam wrażenie, że…
– Że to coś więcej niż wiersze? – podpowiedziała mi, a ja drgnęłam niespokojnie, kiedy po raz pierwszy ujęła w słowa to, co nieświadomie myślałam sobie już od dłuższego czasu. – Nie wiem… Ale ostatnio zaczynam bać się samej siebie – szepnęła i uciekła wzrokiem gdzieś w bok.
– To znaczy? – Coraz bardziej zaniepokojona, nachyliłam się w jej stronę. – Claire…
Jedynie potrząsnęła głową. [...]"
The shadows of the past
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 2"[...] – … o kwiatach, których działanie idealnie pasuje do tego, co dzieje się z Nessie – odezwała się Alice. – Właśnie to chciałam wam od samego początku powiedzieć. To rzadkie rośliny, niegroźne dla ludzi, ale podobno dla wampirów już tak. Ma silne działanie paraliżujące i ograniczające zmysły, trochę jak srebro, ale w innym sensie. My nie chorujemy, a jak długo Nessie jest z nami, nigdy nie miała problemów ze zdrowiem. Zwłaszcza po tej przemianie nie sądzę, żeby cokolwiek było w stanie ot tak jej zaszkodzić. Rosa coś jej podała, a skoro badania niczego nie wykazały, powinniśmy podejść do tej sprawy inaczej – wyjaśniła w pośpiechu. Mówiła szybko, wyrzucając z siebie z słowa tak szybko, jakby bała się, że którekolwiek z nas zdecyduje się jej przerwać. – Słuchajcie… Takich jak my może zabić tylko ogień, ale istnieją pewne substancje, które są w stanie ograniczyć wampira. My nie stracimy przytomności, więc pozostaje nam bezruch i coś jak sen na jawie, ale Nessie… Na Nessie to może zadziałać jakkolwiek!Po jej słowach zapanowała długa, przenikliwa cisza, podczas której tylko patrzyliśmy się tępo albo na nią, albo na siebie nawzajem. Mówiła i choć to były tylko przypuszczenia, odniosłem wrażenie, że każde z nas na swój sposób potrzebowało nawet głupiego „być może” – czegokolwiek, co można byłoby uznać za ewentualny punkt zaczepienia. W głowie miałem pustkę i sam nie wiedziałem, co powinienem o całej tej sytuacji myśleć, tym bardziej, że słowa wampirzycy prześlizgiwały się przez mój umysł, nie pozostawiając w nic nawet śladu. Cholera, nie tego się spodziewałem, a ta teoria nie tylko wydawała się mocno naciągana, ale nawet nie dawała cienia nadziei. Tak może było lepiej, ale z drugiej strony… [...]"
Światło w ciemności
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 39
"[...] Jakby na potwierdzenie jej przypuszczeń, w lusterku dostrzegła nikły, niezwykle pociągający uśmiech, który z wolna pojawił się na twarzy ciemnowłosego mężczyzny za nią. Musiał zdawać sobie sprawę z tego, że próbowała dyskretnie go obserwować, ale nawet jeśli miał coś przeciwko, nie skomentował jej zachowania nawet słowem.
– Nie odpowiesz mi, Ali? Łatwiej jest rozmawiać, kiedy druga strona też ma coś do powiedzenia – zauważył przytomnie, tym nieznośnie uprzejmym tonem, który z równym powodzeniem mogłaby uznać za przejaw sympatii i dobrych manier albo próbę doprowadzenia jej do szaleństwa. Jak znała Carlosa, najpewniej chodziło o to drugie. – Zapytałem o to, czy wierzysz w anioły – dodał już łagodniej, a Alyssa ledwo powstrzymała dreszcz.
– Jakiego to ma znaczenie? – odpowiedziała tak cicho, że nawet sama siebie ledwo była w stanie zrozumieć.
Carlos nie odpowiedział od razu, wcześniej z wolna nachylając się w jej stronę. Brodę oparł tuż przy nagłówku jej fotela, nagle znajdując się tak blisko, że poczuła jego lodowaty słodki oddech na twarzy, ale… Ale to było dobre.
– Hm… Nie ułatwiasz mi. – Przeciągnął językiem po wargach, a ona omal nie wyszła z siebie. [...]"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz