15 lut 2015

[24] Pamiętnik 08.02 - 15.02



Kategoria: Autorskie
Rozdział 9 
"Usłyszałam znajome trzaśnięcie drzwi i obok nas pojawiła się Monique. Przyniosła ciepły wełniany koc. Przykryła nim mnie i babcię, a sama usiadła na chłodnym miejscu na skraju ławki. Niepewnie przytuliłam ją. Dziewczyna bez żadnego słowa przysunęła się bliżej wślizgując pod koc."

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 18
Yama
Wyspa Betaquie była bardzo piękna, każdego roku przyjeżdżało tutaj wielu turystów, jednak sami mieszkańcy byli biednymi ludźmi, którym każdego dnia, brakowało pieniędzy na chleb. Zagraniczni biznesmani wykorzystywali ich, aby wydobywali dla nich złoto i inne skarby, które brali dla siebie, a im rzucali marne grosze. Całą drogę otaczały wysokie palmy i zapalone pochodnie, młoda wampirzyca nie wiedziała gdzie jadą. Zerknęła na Ericka, który zaczął rozmowę z kierowcą.
— Antonio przygotował statek? — spytał. Zdziwiła się tym pytaniem, gdyż nie informował ich o niczym takim, zwłaszcza jej. Mężczyzna skinął głową. — Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez problemów — Olivia pokręciła delikatnie głową, namyślając się czy Erick kiedyś już był na tej wyspie. A może brał udział w zamknięciu tego pirata w jaskini? Sama już nie wiedziała co ma myśleć, bo być może było to związane z zupełnie czymś innym. nagle wzrok Ericka powędrował na nią, a ona o mało się nie wydała. Uśmiechnęła się do niego, a on tylko skinął głową i odwrócił się. Auto nagle zatrzymało się przy brzegu, a w oddali było widać wielki statek. Wszyscy wysiedli i ruszyli w stronę ich środka transportu.

Kategoria: Autorskie
Rozdział: 11
 Siedziałam na krawędzi łóżka, cała oszołomiona. Nie miałam pojęcia, co mam o tym wszytki myśleć. Jestem jego krwicjom? Jego pokarmem na wieczność? Tylko przecież ja nie dożyję wieczności. Ta kwestia mnie zastanawiała. Otworzyłam szeroko oczy, to wszystko po prostu nie mieściło mi się w głowie.
- Możesz mi coś wytłumaczyć? - spojrzałam na niego pytająco.
Wampir zrobił zabawną minę i oparł się o krawędź parapetu.
- Pytaj o co chcesz dziewczynko, jednak nie obiecuję, że dowiesz się tego czego pragniesz - zakpił ze mnie.

Kategoria: Fan Fiction | Zmierzch
Rozdział: 128 - 133
"[...] A potem przypomniałam sobie przenikliwe spojrzenie Mal’a i sposób, w jaki patrzył na mnie, kiedy z przekonaniem oznajmił mi, że Logan na pewno mnie nie skrzywdzi. Od samego początku trzymał się na uboczu, ciemnowłosy i ciemnooki, a jego spojrzenie wydawało się tak nienaturalnie bystre i przenikliwe...
Niemożliwe. Po prostu… niemożliwe.
– Powiedział mi, że to taka zabawa – szepnęła mi do ucha Irys. – Czasami bawił się cieniami, a one mu odpowiadały. Powiedziałam mu, że to mi się nie podoba, bo one mają złe kolory, ale wtedy tylko się zaśmiał… – Zawahała się i zadrżała mimowolnie. Przytuliłam ją mocniej, nachylając bliżej niej, żeby lepiej słyszeć jej drżący głosik. – One się o mnie ocierały i mówiły, że jestem niezwykła. Mal wyjaśnił mi, że mam coś, co one lubią, ale jeśli nie będę mu przeszkadzała, wtedy nie pozwoli na to, żeby mnie skrzywdziły. Nie chciałam, żeby do mnie szeptały… i… i powiedziałam mu to… A wtedy kazał im przestać i go posłuchały. – Irys wzięła kilka głębszych wdechów. Więcej łez popłynęło jej po pliczkach, choć twarz częściowo przysłoniła kurtyną ciemnych włosów. – Bałam się, ale Mal powiedział mi, że nie muszę, bo znalazł dla nich kogoś innego. [...]"

2 komentarze:

  1. 128 do 133, ale już mniejsza z tym… W końcu po co sprawdzać notki przed wstawieniem, nie?

    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, mój błąd. Już poprawiam.

    OdpowiedzUsuń